Policja aresztowała dwóch Holendrów, którzy wczoraj w godzinach porannych podłożyli bombę pod jednym z budynków w Antwerpii na południu Belgii. Ładunek eksplodował obok domu 90-letniej staruszki, ponieważ... przestępcy pomylili adresy.
Wczoraj wcześnie rano eksplozja obudziła mieszkankę budynku przy ulicy Pieter Van Passenstraat w Antwerpii - powiadomił belgijski dziennik "Het Laatste Nieuws". Ładunek wybuchowy uszkodził fasadę domu oraz zniszczył drzwi wejściowe i okno.
"Mieszkam tu od 70 lat, ale czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłam" – miała powiedzieć policjantom lokatorka, cytowana przez "HLN". Sąsiedzi nie kryli oburzenia. "Zaatakowano najmilszą mieszkankę naszej okolicy" – powiedział jeden z nich w rozmowie z gazetą.
Tymczasem jak doniósł holenderski dziennik "De Telegraaf", policja aresztowała w Amsterdamie sprawców tego ataku. Stołeczna komenda odmówiła jednak udzielania informacji na ten temat. "Prowadzone jest postępowanie, o wyniku którego poinformujemy w najbliższym czasie" – przekazało biuro rzecznika.
Zarówno belgijskie, jak i holenderskie media wskazują, że atak na dom staruszki był efektem pomyłki kryminalistów. Ich celem miał być budynek w innym miejscu.
To nie pierwsza taka pomyłka przestępców w ostatnim czasie. "Het Laatste Nieuws" przypomniał, że niedawno ostrzelano z automatu Kałasznikowa budynek przy ulicy Oudebaan w Ekeren na północy Belgii. Celem przestępców był wprawdzie obiekt znajdujący się przy Oudebaan, ale w innej miejscowości.