Podejrzany o zabójstwa na Majdanie wyszedł na wolność
Sąd w Kijowie zwolnił z aresztu dowódcę oddziału milicyjnej jednostki specjalnej Berkut, której funkcjonariusze podejrzewani są o zabicie 39 osób podczas zimowych protestów w stolicy Ukrainy. Sąd uznał, że funkcjonariusz nie będzie utrudniał śledztwa.
Oburzenie tą decyzją wyraziła w piątek Prokuratura Generalna Ukrainy.
„Podstawą do uwolnienia było to, że podejrzewany o dokonanie szczególnie ciężkich przestępstw ma żonę, trójkę dzieci i mieszkanie w Kijowie oraz cieszy się dobrą opinią. Zdaniem sądu właśnie te okoliczności sprawiają, że podejrzewany nie będzie unikał odpowiedzialności karnej” – napisano w komunikacie urzędu prokuratorskiego i zapowiedziano złożenie apelacji.
Według prokuratury za czyny, których dopuścił się oficer jednostki specjalnej Berkut i jego podwładni, ukraiński kodeks karny przewiduje karę powyżej 10 lat więzienia.
Prokuratura poinformowała, że zakończyła śledztwo w sprawie wydarzeń na ulicy Instytuckiej w Kijowie, gdzie dowodzony przez zwolnionego z aresztu funkcjonariusza oddział zastrzelił 20 lutego 39 osób. Prokuratura zaznaczyła, że dwóch podwładnych oficera, którzy również figurują w tym śledztwie, sąd pozostawił w areszcie.
Protesty na Ukrainie wybuchły 21 listopada 2013 roku, kiedy rząd ówczesnego premiera Mykoły Azarowa ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Oburzeni tym ludzie zebrali się na Majdanie Niepodległości, głównym placu Kijowa i pozostawali na nim przez kolejne trzy miesiące.
Do zaostrzenia protestów doszło 18 lutego: w wyniku starć między ich uczestnikami a milicją zginęło wówczas 15 osób. Kulminacja nastąpiła 20 lutego: od strzałów z broni palnej, w tym oddawanych przez snajperów, śmierć poniosło 75 osób.
21 lutego ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz i przywódcy opozycji zawarli porozumienie w sprawie wyjścia kraju z kryzysu. Przewidywało ono m.in. przeprowadzenie wcześniejszych wyborów prezydenckich. W ramach tej umowy parlament przywrócił m.in. konstytucję z 2004 roku, która ograniczyła uprawnienia szefa państwa i zwiększyła kompetencje parlamentu.
22 lutego Janukowycz zbiegł z kraju i ukrył się w Rosji; przebywa tam najprawdopodobniej do dziś. Na Ukrainie władze przejęły ugrupowania dążące do zbliżenia kraju z Zachodem.
CZYTAJ TAKŻE: