Płoną torfowiska i lasy w Kurlandii na zachodzie Łotwy. Media w tym kraju informują, że dym można było obserwować w oddalonej o 100 km od ogniska pożaru, popularnej wśród turystów, nadmorskiej miejscowości Jurmala niedaleko Rygi. Tamtejsze służby pożarnicze informują, że walka z ogniem może być długa i żmudna.
Łotewska telewizja publiczna LTV powołując się na zdjęcia satelitarne poinformowała, że żywioł zajął około 170 hektarów lasów oraz około 260 hektarów krzewów. Płonie też blisko 400 hektarów torfowisk.
Kurlandia jest słabo zaludniona, a część terenu jest trudno dostępna z powodu bagien.
„Naszym celem jest teraz zapobieganie rozprzestrzenianiu się ognia na dalsze tereny” - poinformowała rzeczniczka łotewskiej straży pożarnej Inta Palkavende.
Strażakom nie sprzyja sucha i słoneczna pogoda panująca w tym rejonie. Łotewscy synoptycy prognozują, że taka aura może utrzymać się nawet przez kolejne dwa tygodnie. Lokalne władze postanowiły ewakuować mieszkańców wioski Stikliai, zapowiadając, że powrócą oni do domów tylko w przypadku zmiany kierunku wiatru. Sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że płonące torfowiska powodują duże zadymienie, smog i ograniczenie widoczności.
Kilkutygodniowa susza powoduje też straty w rolnictwie, w związku z czym łotewski rząd ogłosił w kraju sytuację nadzwyczajną.