W znajdującej się od 2013 roku w Unii Europejskiej Chorwacji, dzisiaj odbywa się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Według sondaży największe szanse na zwycięstwo, choć dopiero w drugiej turze, ma ubiegający się o reelekcję, obecny prezydent socjaldemokrata Ivo Josipović.
Obecny prezydent zmierzy się z dwojgiem kandydatów konserwatywnych i jednym lewicowym. Jego kontrkandydatką z opozycyjnej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ) jest Kolinda Grabar-Kitarović - była minister ds. integracji europejskiej i szefowa dyplomacji oraz lekarz Milan Kujundżić, aktywny w polityce od 1990 roku, który rozstał się z HDZ i założył partię pod nazwą Chorwacka Zorza - Partia Narodu (HZ).
Najmłodszym kandydatem jest 24-letni Ivan Siniczić, który opowiada się za wystąpieniem Chorwacji z Unii Europejskiej i NATO oraz chce walczyć o tych, którym grożą eksmisje, licytacje z powodu niespłaconych kredytów.
Sondaże przedwyborcze dawały Josipoviciowi 46 proc. głosów. Kolinda Grabar-Kitarović może zapewne liczyć na ponad 30 proc., Siniczić na prawie 10 proc., a Kujundżić na 7 proc. Nie wyklucza się, że frekwencja nie przekroczy 50 proc.
Lokale wyborcze czynne są od godz. 7 do 19. Pierwsze wyniki mają być znane wieczorem. Druga tura wyborów ma odbyć się 11 stycznia.
Chorwacja, najmłodszy członek Unii Europejskiej, boryka się z poważnymi kłopotami gospodarczymi; produkcja kurczy się i rośnie bezrobocie, które obecnie wynosi 20 proc. Dług publiczny Chorwacji wynosi 80 proc. PKB. Komisja Europejska dała Chorwacji czas do wiosny 2015 roku na realizację zaleceń, przedstawionych jesienią 2014 roku. Deficyt budżetowy Chorwacji ma do 2016 roku spaść poniżej 3 proc. PKB, a zadłużenie publiczne poniżej 60 proc. PKB. (PAP)