"Wykluczam uderzenie, które miałoby spowodować odcięcie dostaw sprzętu z Zachodu na ukrainę, Rosjanie nie mają takich sił aby przedrzeć się 200 km w głąb kraju, to jest nierealne", stwierdził w programie "Wolne głosy Zagranica", Siarhiej Pielasa, komentator Telewizji Biełsat. Dziennikarz uważa też, że obecnie największym problemem dla Kijowa jest brak sprzętu oraz doświadczonych oddziałów. "Oni stracili dużo ludzi w pierwszej fazie wojny, dużo żołnierzy odniosło rany", podkreślił.
Przypomnijmy, dziś Białoruś i Rosja rozpoczęły wspólne ćwiczenia lotnictwa wojskowego. Ćwiczenia odbywają się na wszystkich lotniskach Białorusi i mają trwać do 1 lutego.
Wspólne manewry podsyciły obawy w Kijowie i w stolicach krajów zachodnich, że Rosja może wykorzystać Białoruś do rozpoczęcia nowej ofensywy lądowej przeciwko Ukrainie..
Ukraina nie widzi obecnie oznak przygotowań do agresji z kierunku Białorusi, ale liczy się z taką możliwością - mówił przed tygodniem rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko.
Siarhiej Pielasa w rozmowie z Michałem Trześniewskim zaznaczył, że od dłuższego na Białoruś przybywają transporty wojskowe zarówno drogą lądową, jak i powietrzną.
Cała rozmowa w oknie powyżej. Polecamy!