Papież Franciszek pod medialnym ostrzałem. Publicyści i internauci razem
„Nie powinno się zabierać głosu na temat, którego się nie zna i nie czuje”, „takie słowa bardziej pasują do propagandzisty Kremla niż zwierzchnika Kościoła”, „użycie słowa szczekanie w tym kontekście ani nie przystoi głowie Kościoła, ani nie jest bezstronne” – nie milkną słowa krytyki po wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera".
Wywiad ukazał się we wtorkowym wydaniu dziennika. Papież powiedział tam, że Putina do agresji na Ukrainie skłoniło być może „szczekanie NATO pod drzwiami Rosji”. Wypowiedź wywołała lawinę komentarzy.
– Nie szokują brednie Cyryla, bo patriarchowie byli zawsze klakierami władców Rosji. Szokuje jednak to, co o wojnie na Ukrainie mówi papież Franciszek – skomentował ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – Albo jest dezinformowany przez kurię watykańską, albo ze względu na chorobę traci kontakt z rzeczywistością. Grozi to poważnym kryzysem w Kościele.
„Jestem naiwniakiem. Myślałem, że ten papież rozrusza trochę tę organizację i wyczyści ze zła. Źle myślałem. Najwyraźniej jeżdżenie starą fiestą na początku pontyfikatu i kilka postępowych wypowiedzi było jakąś ściemą dla maluczkich…” - napisał na Twitterze Robert Feluś, były redaktor naczelny „Faktu” i „Wprost”.
Z kolei wicenaczelny „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński zauważył, że wywiad może szokować z dwóch powodów. „Po pierwsze, może być odebrany jako zwalanie winy za tę krwawą wojnę na Zachód, gdy tymczasem ponosi za nią wyłączną odpowiedzialność agresywna postawa Rosji i prezydenta Władimira Putina. Po drugie, przesłanie papieża niebezpiecznie może się zrymować z rosyjską propagandą, która głosi, że to żadna agresja Kremla, ale jedynie działanie w samoobronie: Rosja zdecydowała się na spec-operację w Ukrainie, by nie zostać zaatakowana przez NATO” – napisał Szułdrzyński.
Do sprawy odniósł się też ukraiński rząd. – Wojna nie została sprowokowana przez Ukrainę ani przez NATO – oświadczył rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Ołeh Nikołenko.
Sprawę wciąż komentują również internauci. „Ten dobór słów jest obrzydliwy”, „Samo określenie jest pełne pogardy... Idealny ławrowizm”, „użycie słowa szczekanie w tym kontekście ani nie przystoi głowie Kościoła, ani nie jest bezstronne” – to tylko niektóre z opinii, jakie przedstawili użytkownicy Twittera.
„Nie powinno się zabierać głosu na temat, którego się nie zna i nie czuje”, „takie słowa bardziej pasują do propagandzisty Kremla niż zwierzchnika Kościoła” – to kolejne opinie, jakie można znaleźć na portalach społecznościowych.
Internauci zwracają uwagę też, że „dla psów typowe jest szczekanie, z którego nic nie wynika”. Część osób próbuje bronić papieża tłumacząc, że włoskie „abbaiare” nie ma takiego samego zabarwienia emocjonalnego jak pełne grozy „szczekanie” w języku polskim.
Najnowsze
Impreza elit. Gmyz: zblazowanie ludzi polityki i mediów
Skandal! Chcą odebrać immunitet szefowi sztabu wyborczego Karola Nawrockiego
Skandal! Ujawniono jak brutalnie traktowano urzędniczkę w areszcie wydobywczym Bodnara
Kryzys energetyczny na horyzoncie? Katar ostrzega przed wstrzymaniem dostaw gazu