W ramach rozpoczętej 5 marca wizyty w Iraku Franciszek odwiedzi m.in. Ur – jedno z najstarszych miast ludzkości. W drugim dniu swego pobytu – 6 bm. – planowana jest tam modlitwa papieża z przedstawicielami innych religii o pokój dla kraju rozdzieranego konfliktami i podziałami etnicznymi i wyznaniowymi. Pochodzące sprzed ponad 4000 lat ruiny na pustyni w południowym Iraku mają ogromne znaczenie symboliczne: Ur, dziś Tell el-Muqajjar, uważane jest za ojczyznę Abrahama, którego wyznawcy judaizmu, islamu i chrześcijanie czczą jako wspólnego przodka.
Według przekazu biblijnego Abraham udał się przez Harran na dzisiejszej granicy turecko-syryjskiej do południowej Palestyny. Tam otrzymał od Boga obietnicę ziemi i potomstwa „tak licznego, jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morza”. Od Izaaka, jego syna, pochodzą rody Izraela, Koran zaś przedstawia Abrahama (Ibrahima) jako „przyjaciela Boga” i budowniczego świętego miasta Mekki, a więc w istocie jako pierwszego muzułmanina, chrześcijanie natomiast – jako spadkobiercę obietnicy Bożej.
Już Jan Paweł II w Roku Wielkiego Jubileuszu 2000 zamierzał – „jeśli taka będzie wola Boża” – udać się do Ur w Chaldei w południowym Iraku, a więc do miasta, w którym, według Biblii, „Abraham usłyszał słowa Boga”. Na przeszkodzie w spełnieniu tego planu stanął rządzący wówczas w Bagdadzie Saddam Husajn.
Choć miejsce to było znane w Europie co najmniej od początków XVII wieku, to dopiero w 1922 rozpoczął tam badania brytyjski archeolog Leonard Woolley. Odkrył on około dwóch tysięcy antycznych grobów, przy czym w niektórych z nich zachowały się insygnia królewskie. Wśród zabytków znajdowały się też mozaiki wykonane z lapis lazuli i złota broń paradna. Znaleziska te zelektryzowały opinię publiczną, podobnie jak odkryty w tym samym czasie grobowiec faraona Tutanchamona w Egipcie.
Teksty, zapisane pismem klinowym, podkreślały znaczenie Ur jako ośrodka politycznego, utrzymującego rozległe stosunki handlowe i rozbudowaną biurokrację. Dawniej w pobliżu przepływał Eufrat, dając ludziom życie i dobrobyt. Towary z Kurdystanu i Zatoki Perskiej, a nawet z Indii, docierały statkami i szlakami karawanowymi; w warsztatach wytwarzano tkaniny na eksport. Wśród około 60 tys. mieszkańców Ur byli imigranci z różnych narodów i wyznań.
Dowodem na znaczenie miasta jest ziggurat – monumentalna wieża świątynna ku czci boga księżyca Nanny. Król sumeryjski Ur-Nammu i jego syn Szulgi wznieśli ten budynek ponad cztery tysiące lat temu. Potężne mury z wypalanej cegły podkreślają prestiż budowniczych i rangę Uru jako ośrodka politycznego o dalekosiężnych wpływach. „Na tej sławie opierają się wszystkie późniejsze czasy” – powiedziała niemieckiej agencji katolickiej KNA Margarete van Ess, kierowniczka działu Orientu w Niemieckim Instytucie Archeologicznym.
Ten rozkwit nastąpił jednak na długo przed pojawieniem się narracji abrahamowych. Z punktu widzenia archeologii nie ma dowodów na to, że Abraham tam żył, ale jego mit pomógł Woolleyowi zebrać pieniądze na wykopaliska. Jeszcze przed planowaną wizytą Jana Pawła II w 2000, do której ostatecznie jednak nie doszło, próbowano podkreślić biblijny charakter tego miejsca przez tzw. Dom Abrahama.
Od czasu pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w 1990 roku rzadko prowadzono tam prace naukowe. W dodatku wiele zniszczeń spowodowały późniejsze konflikty zbrojne, również z powodu położonej w sąsiedztwie bazy lotniczej. Podczas operacji „Pustynna Burza” w 1991, obok świątyni spadły bomby, pozostawiając na ścianach dziury. Później zrównano z ziemią starożytne przedmieścia.
- Z archeologicznego punktu widzenia to katastrofa – ubolewa van Ess. Owoce prac konserwatorskich z lat 1940-1950 „całkowicie się rozpadają”. Ekstremalne ciepło parowania wciąga wilgoć z gleby i sole do muru; za nowoczesną powłoką ceglaną z cementowymi spoinami stara tkanka budowlana ulega erozji. W ochronę tego światowego dziedzictwa kulturowego na bagnach w południowym Iraku włączyli się eksperci z różnych krajów. Jednakże od czasu wybuchu pandemii w ub.r. wstrzymano wszelkie działania w tym miejscu.
Niemiecka archeolog uważa, że Ur ma szansę stać się magnesem przyciągającym gości z całego świata. Irak wkłada wiele wysiłku w rozwój tego miejsca; na początek położono tam ścieżki z drewnianych desek oraz systemy odwadniające i drogowskazy. Brakuje jednak infrastruktury turystycznej, której nie sprzyja też wyjątkowo ciężki klimat. Z drugiej strony bardzo nasila się w Iraku ruch pielgrzymkowy. Miliony szyickich pątników przybywających co roku do świętych miejsc w Nadżafie i Karbali przewyższają liczbę pielgrzymów do Mekki. Wielu z nich z pewnością dotarłoby również do Ur – miasta przyjaciela Boga, Ibrahima (arabska forma imienia Abraham).
Obecnie jako jeden z pierwszych pielgrzymów przybywa tu Franciszek, który od miesięcy powtarza, abyśmy postrzegali siebie nawzajem – ponad podziałami etnicznymi, religijnymi i społecznymi – jako braci i siostry w jednej rodzinie ludzkiej. „Jako ludzie wierzący jesteśmy wezwani do powrotu do naszych źródeł, aby skupić się na tym, co istotne: na kulcie Boga i miłości” – napisał papież w swojej najnowszej encyklice „Fratelli tutti”. Modlitwa w tym miejscu – źródle trzech religii monoteistycznych – powinna być poświęcona „synom i córkom Abrahama”.