Papież Franciszek: Miłość jest oczywiście spontaniczna, ale nie jest niespodziewana!
– Wpatrując się w przykład tak wielu świadków, nie zadawalajmy się krótkowzrocznym spojrzeniem na to, co dzisiaj, ale pragnijmy spojrzeć dalej, na weselne gody, które nas oczekują - mówił papież Franciszek w trakcie Mszy Św. w Bazylice Watykańskiej w intencji zmarłych w ostatnim roku kardynałów i biskupów.
Papież Franciszek odniósł się do Ewangelii o dziesięciu pannach, zwrócił uwagę na kilka charakterstycznych cech oliwy, która jest potrzebna do utrzymania światła.
– Pozostaje ukryta, nie rzuca się w oczy, ale bez niej nie ma światła. O czym nam to mówi? Przede wszystkim przed obliczem Pana nie liczą się pozory, liczy się serce (...) To, czego szuka świat i co uznaje – zaszczyty, siła, pozory, chwała – to wszystko przemija, nic nie zostawiając. Nabranie dystansu wobec światowych pozorów jest niezbędne, aby przygotować się do nieba - mówił Ojciec Święty.
– Jedynie spalając się, świecimy. Tak jest w życiu: światło rozchodzi się, kiedy się zużywamy, wydajemy się w służbie. Tajemnicą udanego życia jest żyć, aby służyć. Służba jest biletem wstępu do udziału w wiecznym weselu. (...) To, co zostaje z życia, na progu wieczności, to nie ile zarobiliśmy, ale ile żeśmy ofiarowali. Sensem życia jest udzielenie odpowiedzi na propozycję miłości Boga. Odpowiedź przychodzi poprzez miłość prawdziwą, dar z siebie, służbę - kontynuował Franciszek.
– Oliwa ma być przygotowana na czas i zabrana ze sobą. Miłość jest oczywiście spontaniczna, ale nie jest niespodziewana. Właśnie w braku przygotowania zawiera się głupota panień, które pozostają na zewnątrz wesela. (...) Teraz jest czas przygotowania. W tym momencie, dzień po dniu, ożywiana jest miłość. Prośmy o łaskę odnawiana każdego dnia pierwszej miłości z Panem, i nie pozwólmy, aby ona przygasła - mówił papież.