– Możesz wybrać pomiędzy dwoma drogami – wybierz tą trudniejszą. Nowoczesny świat cierpi, bo o tym zapomniał. Europa poszła łatwiejszą drogą – woli imigrantów, zamiast własnych dzieci, spekulacje i zasiłki, zamiast pracy, zamiast dyscypliny – zadłużenie. My, Węgrzy, ruszyliśmy ta trudniejsza drogą. Zamiast imigrantów, chcemy własnych dzieci, zamiast spekulacji i zasiłków, chcemy dać pracę, zamiast wolności, wybraliśmy ochronę granic – mówił w Budapeszcie premier Węgier.
Podczas obchodów uroczystości związanych z powstaniem węgierskim, przed parlamentem w Budapeszcie, przemówienie wygłosił premier kraju, Viktor Orban.
– Polacy, Polacy w swoim hymnie śpiewają" "nie zginęła jeszcze Polska, póki my żyjemy", Węgrzy – "przysięgamy na Boga, przysięgamy, że nie będziemy więcej więźniami". Polskie legiony na swoich sztandarach napisane miały "za naszą i za waszą wolność". Tak jest do dziś – dwa narody, odważne kochające wolność – mówił premier Węgier, po czym serdecznie przywitał prezydenta Polski oraz powstańców z 1956 roku oraz wszystkich zebranych przed węgierskim parlamentem. – Witamy cały naród polski, niech Bóg chroni Polskę! – dodał.
– Pamięć wydarzenia z 1956 roku, należy do nas wszystkich. Po 60 latach, cały czas ten dzień nas podnosi i oczyszcza (...). Na Węgrzech, po 1956 roku, jeszcze przez 34 lata, była dyktatura komunistyczna. Trzeba żyć nawet w czasach dyktatury, to było główne przesłanie. Podłe ukrywanie się, zamknięte serca oraz nieufność, w zimnej codzienności opadamy z sił i pozostaje małość, ale tutaj na Węgrzech, możemy podziękować bohaterom, ze nawet w czasie okupacji sowieckiej mieliśmy coś, z czego jesteśmy dumni – mówił Viktor Orban. – My nie chcemy słabości ludzkiej, tylko odwagę, bohaterstwo i chwałę wielkości. Możemy być dumni z naszych przodków i naszej ojczyzny. My, Węgrzy, komunizm i sowiecką okupację przeżyliśmy. Dziś z podniesioną głową, jako synowie mocnych Węgier, możemy stanąć – powiedział.
Viktor Orban zaznaczył, że "historia zmieniła bieg – zamiast rewolucji komunistycznej, wybuchła rewolucja przeciw komunizmowi". – Daliśmy przesłanie związkowi sowieckiemu, że na tym świecie tylko gwiazdy na kościołach mogą pozostać. Sowiecki komunizm został tak zraniony, że nie mógł już się odbudować, aż w końcu zabrał go diabeł. Czasem powraca, żeby sobie pogwizdać – wskazywał. – Nikt nie może wiedzieć skąd pochodzi siła w Węgrach, którzy powstając z niczego, są zdolni do największych cudów (...). My Węgrzy, mamy zdolność do kreowania wolności. Wiemy, że jest ona formą bytu. Wolność zawsze i wszędzie jest prostym pytaniem – my decydujemy o naszym życiu, czy ktoś inny o nim decyduje? – zauważył.
– Jeżeli nasza ojczyzna nie jest wolna, też nie możemy być wolni. Historia nas ostrzega – jeśli jakiś naród zrzeknie się swojej niezależności, może ograniczyć się do bycia ludnością. Stanęliśmy imperium sowieckiemu ością w gardle. Również teraz nie możemy przyjąć, żeby UE przekształcić w nowoczesne imperium. Nie chcemy, żeby stworzyć zjednoczone stany Europy. Europa i ludy kochające wolność, maja zadanie, żeby osłonić Brukselę przed sowietyzacją – dodał.
– Nie możemy pozwolić, żeby Europa odcięła te korzenie, które kiedyś uczyniły ją wielką. Nie ma mocnej i godnej Europy bez narodów i 2 tysięcy mądrości chrześcijańskiej narodów. Nie możemy bezczynnie patrzeć, że wymienia nam się ściółkę, z której pochodzi cywilizacja europejska. Jeżeli większość Europy, zmienia podstawy swojej cywilizacji, my musimy być w stanie chronić tę cząstkę węgierską Europy, która zawsze dodawała nam ducha. Tajemnica wolności to odwaga. Albo jest się odważnym, albo jest się tchórzem. W nas, Węgrach, odwaga i rozum, mieszczą się obok siebie. W 2016 roku my musimy zamknąć granicę, byliśmy odważni i nie daliśmy się szantażowi (...). Nie możemy dać pola strachowi. Terrorystom, którzy zaatakowali świat zachodni (...) naiwnym duszom, które nie zdają sobie sprawy (...). Możesz wybrać pomiędzy dwoma drogami – wybierz tą trudniejszą. Nowoczesny świat cierpi, bo o tym zapomniał. Europa poszła łatwiejszą drogą – woli imigrantów, zamiast własnych dzieci, spekulacje i zasiłki, zamiast pracy, zamiast dyscypliny – zadłużenie. My, Węgrzy, ruszyliśmy ta trudniejsza drogą. Zamiast imigrantów, chcemy własnych dzieci, zamiast spekulacji i zasiłków, chcemy dać pracę, zamiast wolności, wybraliśmy ochronę granic – mówił.
– Nie ma zwycięstwa bez podniesienia serc – wskazywał Orban. – Teraz też nie może być zwycięstwa bez podniesienia serc. Węgry i Węgrzy muszą się obudzić! – dodał.