Sąd Rejonowy w Moskwie skazał w poniedziałek na kary od 2,5 do 4 lat łagru ośmioro opozycjonistów z placu Bołotnego. Stronnicy antykremlowskiej opozycji, którzy zebrali się w pobliżu gmachu sądu, przyjęli wyrok okrzykami: "Wolności! Wolności!".
Sędzia Natalia Nikiszyna uznała opozycjonistów za winnych użycia siły przeciwko policjantom podczas rozruchów na moskiewskim placu Bołotnym w maju 2012 roku, w przededniu inauguracji prezydenta Rosji Władimira Putina. Adwokaci zapowiedzieli już złożenie apelacji.
Sąd rejonowy w Moskwie odczytał wyrok w procesie ośmiorga opozycjonistów z placu Bołotnego. W pobliżu gmachu sądu od setki osób wyrażali solidarność z opozycjonistami, których uznano już za winnych. Policja zatrzymała ponad 60 osób, wśród nich są liderzy antykremlowskiej opozycji, Aleksiej Nawalny i Ilja Jaszyn.
W piątek sędzia Natalia Nikiszyna uznała ośmioro opozycjonistów za winnych użycia siły przeciwko policjantom podczas rozruchów na placu Bołotnym w rosyjskiej stolicy w maju 2012 roku, w przededniu inauguracji prezydenta Rosji Władimira Putina. Prokurator żądał dla oskarżonych od 5 do 6 lat łagru.
Podobnie jak w piątek, władze zastosowały nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Ulica, na której znajduje się sąd, została wyłączona z ruchu samochodowego i pieszego. Dostępu do budynku sądu pilnowali funkcjonariusze sił specjalnych policji OMON i żołnierze wojsk wewnętrznych MSW. Sąd ogrodzono metalowymi barierkami.
Zgromadzeni skandowali: "Wolności!, Wolności!", "Rosja bez Putina!", "Putin - złodziej!" i "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!". OMON-owcy co chwilę wyciągali z tłumu kogoś z demonstrujących i odprowadzają do policyjnych autobusów. Wśród zatrzymanych był mężczyzna w masce Putina.
Proces toczy się od czerwca 2013 roku. Początkowo na ławie oskarżonych zasiadało 12 osób, jednak w grudniu wobec czterech z nich sąd zastosował amnestię.
6 maja 2012 roku na placu Bołotnym naprzeciwko Kremla doszło do starć sił specjalnych policji OMON z opozycjonistami, którzy żądali odejścia Putina, a także przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W manifestacji wzięło udział około 15 tys. ludzi.
Ponad 450 osób zostało zatrzymanych, po obu stronach byli ranni. Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej obrażeń doznało 82 policjantów. W stan oskarżenia w sprawie udziału w zajściach łącznie postawiono 29 osób. Wszystkim grozi do 8 lat kolonii karnej.
Jeden z oskarżonych, Maksim Łuzianin, w listopadzie 2012 roku został już skazany na 4,5 roku łagru. Drugi z uczestników rozruchów Michaił Kosienko, uznany za niepoczytalnego, w październiku 2013 roku został przez sąd skierowany na przymusowe leczenie psychiatryczne. Śledztwo przeciwko pozostałym oskarżonym trwa. W stosunku do siedmiorga osób w styczniu i lutym Komitet Śledczy FR zastosował amnestię.
Opozycjoniści, obrońcy praw człowieka i aktywiści niezależnych od Kremla organizacji pozarządowych uważają "sprawę bołotną" za polityczną, a starcia policji z demonstrantami - za sprowokowane działaniami władz. Ich zdaniem celem represji jest zastraszenie przeciwników polityki Putina.