Potężny wzrost przestępczości w USA. W Nowym Jorku odnotowano 462 zabójstw w porównaniu z 319 w roku 2019, co oznacza wzrost o 44.8 proc. Do najbardziej niebezpiecznych miast należą też Chicago, Filadelfia i Los Angeles.
W 2020 roku odnotowano w Nowym Jorku 1 531 incydentów z użyciem broni palnej.
Więcej o 97 proc. w porównaniu z 777 strzelaninami w 2019 roku.
Obrażeń doznało 1 868 osób. Było ich więcej o 102 proc. w zestawieniu z rokiem 2019.
Zginęły 462 osoby w Nowym Jorku.
Najwięcej ofiar śmiertelnych było w 2011 r. gdy zginęło 515 osób.
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio i komisarz policji w mieście Dermot Shea zwołali specjalne spotkanie z mediami, na którym dyskutowali o planach ograniczenia przemocy.
- Chicago, niegdyś nazywane stolicą morderstw w kraju, odnotowało w ubiegłym roku największą liczbę zabójstw ze wszystkich głównych miast. Do 27 grudnia zginęły 762 osoby, co stanowi 55 proc. wzrost w stosunku do 491 zabójstw zarejestrowanych w 2019 roku – przypomniała amerykańska telewizja Fox News.
Z kolei departament policji Los Angeles ogłosił, że zarejestrowano 2 750 strzelanin i 1 226 ich ofiar. W tym samym okresie roku 2019 zarejestrowano 2 018 strzelanin i 961 ofiar użycia broni palnej.