Elżbieta Kaca, analityczka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznała, iż "konfiskata rosyjskich aktywów publicznych Rosji i przekazanie ich na odbudowę Ukrainy jest na razie mało prawdopodobna". Jej zdaniem, większe szanse są w przypadku środków prywatnych, ale są one dużo mniejsze. Ekspertka wskazała ponadto, że najbardziej prawdopodobne jest zaś wykorzystanie odsetek od zamrożonych środków.
W przypadku aktywów prywatnych, rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand potwierdził ostatnio zamrożenie 24,1 mld euro, należących głównie do oligarchów. Nie ma jednak oficjalnego komunikatu KE na temat wysokości zablokowanych aktywów publicznych w Unii Europejskiej. Jak podkreśla jednak Kaca, doniesienia medialne, które powołują się na Wiganda, mówią o ok. 200 mld euro rezerw rosyjskiego banku centralnego - kwota ta odpowiada szacunkom samego banku z 2021 roku.
Według analityczki, najbardziej prawdopodobną i akceptowalną politycznie opcją jest obecnie – zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej (KE) - pozyskanie środków na pomoc dla Ukrainy z odsetek od zamrożonych publicznych aktywów rosyjskich. „Jeśli rzeczywiście w UE jest zamrożonych 200 mld euro, to z odsetek wg szacunków KE można byłoby pozyskać kilka miliardów rocznie”, mówi Kaca.
Byłby to krok w dobrym kierunku, bo w pewnym stopniu ulżyłby unijnemu budżetowi w kwestii pomocy dla Ukrainy. „Środki z budżetu UE są przewidziane na ten rok i początek następnego, potem trzeba je skądś wziąć”, twierdzi analityczka.
Co do konfiskaty rezerw rosyjskiego banku centralnego poszczególne państwa wypowiadają się ostrożnie – podkreśla Kaca. „Nie widać tu większej woli politycznej, ani po stronie Francji, ani Niemiec, na których terytorium znajdują się m.in. te rezerwy”, dodaje.
Stanowisko członków G7 podczas ostatniego spotkania w Hiroszimie 19-21 maja mówi jedynie o blokowaniu rezerw rosyjskich dopóki Kreml nie wypłaci reparacji Ukrainie.
Konfiskata publicznych aktywów wymagałaby porozumienia międzynarodowego i zmiany zwyczaju międzynarodowego. „W tym celu potrzeba woli politycznej. Podstawową obawą jest to, że inne kraje mogą prewencyjnie wycofywać swoje rezerwy”, zauważa Kaca.
Jest mało prawdopodobne, że Unia Europejska zajmie w najbliższym czasie bardziej stanowcze stanowisko i zacznie domagać się na forum G7, aby skonfiskować rosyjskie aktywa publiczne w oparciu o zmianę zwyczaju międzynarodowego.
W chwili obecnej w UE negocjowane są dwie dyrektywy, które mają usprawnić system konfiskaty środków pochodzących z działalności przestępczej. Ponadto, KE opracowuje rozwiązania prawne dotyczące możliwości pozyskania środków na odbudowę Ukrainy z inwestowania zamrożonych rosyjskich aktywów publicznych. Konsultuje je obecnie z państwami członkowskimi, następnie sprawa będzie najprawdopodobniej tematem Rady Europejskiej pod koniec czerwca.