ONZ: Strony wojny domowej w Libii zawarły porozumienie w sprawie stałego rozejmu
Strony wojny domowej w Libii zawarły w piątek w Genewie porozumienie w sprawie stałego rozejmu na terytorium całego kraju – podała ONZ. Porozumienie wchodzi w życie w trybie natychmiastowym, a cudzoziemscy bojownicy i najemnicy mają trzy miesiące na opuszczenie Libii
Do zawarcia porozumienia doszło cztery miesięcy po ustabilizowaniu się linii frontu po nieudanej ofensywie sił Haftara ze wschodu na Trypolis. W czerwcu br. siły rządowe z pomocą Turcji odparły 14-miesięczne oblężenie. Od tego czasu linie frontu ustabilizowały się na zachód od Syrty, a siły wschodnie zakończyły 8-miesięczną blokadę wydobycia i eksportu libijskiej ropy, która zdusiła finanse państwa po obu stronach konfliktu - podaje Reuters.
Wysłanniczka ONZ ds. konfliktu w Libii Stephanie Williams pochwaliła obie strony za dojście do porozumienia i - jak to ujęła - "historyczne osiągnięcie". - Droga była długa i czasami trudna. Wasz patriotyzm był waszą drogą naprzód i udało wam się osiągnąć porozumienie o zawieszeniu broni - powiedziała po ceremonii podpisania dokumentu.
Williams poinformowała, że zawieszenie broni zacznie obowiązywać natychmiast i że zgodnie z umową "najemnicy i zagraniczni bojownicy muszą opuścić Libię w ciągu trzech miesięcy, licząc od dzisiaj, a nowe wspólne siły policyjne będą patrolować sporne obszary".
Williams wyraziła nadzieję, że umowa pozwoli przesiedleńcom i uchodźcom na powrót do domów.
Wcześniej uzgodniono m.in. ponowne otwarcie dróg i lotów między terytoriami kontrolowanymi przez zwaśnione strony. W piątek po raz pierwszy od ponad roku odbył się komercyjny lot pasażerski z Trypolisu do wschodniego miasta Bengazi.
W środę Williams apelowała do państw trzecich zaangażowanych w konflikt, by "trzymały ręce z dala od Libii". Rząd w Trypolisie wspierany jest m.in. przez Turcję i Włochy, zaś siły Haftara - przez Rosję, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Francję.
Reuters zwraca uwagę, że strony konfliktu w Libii zawarły porozumienie o rozejmie, ale w listopadzie czekają je jeszcze trudne rozmowy polityczne w Tunezji. Każde trwałe zakończenie wieloletniego chaosu i rozlewu krwi będzie wymagało szerszego porozumienia między rozlicznymi grupami zbrojnymi i wspierającymi je mocarstwami - zaznacza agencja