Media w Stanach Zjednoczonych na bieżąco informują o cząstkowych wynikach wyborów prezydenckich w USA z 3 listopada 2020 r. Poszczególne stacje telewizyjne i gazety kładą akcenty na inne kwestie i mają różne spostrzeżenia. Donoszą o zwycięskich deklaracjach prezydenta USA Donalda Trumpa, jego twierdzeniom, że demokraci chcą ukraść jego zwycięstwo, wybuchach zamieszek i obawiają się cenzury w mediach społecznościowych.
Portal tv Republika obserwuje aktualne doniesienia z mediów amerykańskich dotyczące wczorajszych wyborów prezydenckich w USA. Prześledziliśmy najważniejsze doniesienia medialne z obu stron komentatorskiej barykady w Stanach Zjednoczonych.
Analityczny "CNN"
"CNN" przytacza słowa prezydenta USA Donalda Trumpa o tym, że zdecydowanie wygrał wybory. Jednocześnie podkreśla wypowiedź Jennifer O'Malley Dillon, szefowej sztabu kampanii Joe Bidena, która skrytykowała wystąpienie prezydenta USA Donalda Trumpa nazywając je "wstrząsającym, bezprecedensowym i błędnym".
Powyższa stacja telewizyjna informuje, że na razie prowadzi Joe Biden z przewagą 224 głosów elektorskich do 213, które miałby uzyskać Donald Trump.
Informuje, że wyścig do Białego Domu jest bardzo wyrównany.
"CNN" przewiduje, że Trump wygra w bardzo ważnym dla wyników wyborów stanie Floryda, który dysponuje 29 głosami elektorskimi.
Jednocześnie zaznacza, że Joe Biden wygra prawdopodobnie w Arizonie, na którą liczył wcześniej sztab wyborczy Donalda Trumpa.
Analitycy "CNN" wskazują, że wynik wyborów może rozstrzygnąć się w Pensylwanii, która w poprzednich wyborach zagłosowała na Trumpa, ale jeszcze wcześniej poparła demokratę Baracka Obamę. W tegorocznych wyborach jest tam niewielka różnica głosów oddanych na obu kandydatów. A stan dysponuje aż 20 głosami elektorskimi.
Zaskoczony "Washington Post"
Z kolei "Washington Post" zauważa niespodzianki wyborcze. Arizona niespodziewanie zagłosowała na Joe Bidena, a Floryda, gdzie sondaże przed wyborami wskazywały na zwycięstwo Joe Bidena w większości poparła jednak prezydenta USA Donalda Trumpa.
Gazeta zaznacza, że aktualny prezydent USA Donald Trump zbyt szybko ogłosił już zwycięstwo i z góry zakłada oszustwa w liczeniu korespondencyjnym
Publicystka "Washington Post" Alyssa Rosenberg twierdzi, że wygra prawdopodobnie Joe Biden i Amerykanie obudzą się z trwającego pięć lat telewizyjnego show, którym była według niej kadencja Donalda Trumpa.
Z kolei felietonistka tego czasopisma Dana Milbank uważa, że wybory skończyły się dla wyborców, którzy oddali już głosy, ale zaczynają się dla prawników, którzy zaczynają składać skargi wyborcze.
"Washington Post" pisze, że Joe Biden ma na razie 224 głosy elektorskie, a Donald Ttump 213.
Oburzony "New York Times"
Natomiast "New York Times" przywołuje zapowiedzi Donalda Trumpa o tym, że może zaskarżyć liczenie głosów do Sądu Najwyższego USA jeszcze przed ukończeniem tej procedury.
Komentatorzy nie kryją swojego oburzenia na tak szybkie i kontrowersyjne tezy aktualnego prezydenta.
Jednocześnie podkreślają słowa Joe Bidena o potrzebie zachowania cierpliwości.
Eksperci nowojorskiego czasopisma zaznaczają, że jedną z głównych strategii Joe Bidena było wygranie w stanach Pensylwania, Michigan i Wiscounsin, ale nadal nie wiadomo, czy cel zostanie osiągnięty.
Według "New York Times" prowadzi Joe Biden mający 227 głosów elektorskich w porównaniu z 213 Donalda Trumpa.
Zaniepokojony "Fox News"
Inne kwestie podkreśla bardziej konserwatywna stacja telewizyjna "Fox News".
Wskazuje na potężne demonstracje wyborców demokratów, którzy wyszli na ulice po stwierdzeniach Donalda Trumpa, że wygrał już wybory prezydenckie i odniósł wielkie zwycięstwo. Ich protesty rozciągają się od Portland na zachodzie USA po Nowy Jork na wschodzie.
Fox News zauważa, że w tegorocznych wyborach oddano aż 103 miliony głosów we wcześniejszym terminie co jest rekordem w historii Stanów Zjednoczonych.
Podobnie jak inne media informuje o tweecie Donalda Trumpa na twitterze, w którym pisze, że odniósł wielkie zwycięstwo w wyborach, a demokraci próbują ukraść jego zwycięstwo.
W przeciwieństwie do konkurencji zaniepokojenie komentatorów konserwatywnej stacji wywołuje decyzja Twittera, który oznaczył tweet prezydenta Donalda Trumpa o zwycięstwie w wyborach jako "sporny i mogący wprowadzać w błąd co do wyników wyborów".
Analitycy tej stacji telewizyjnej obawiają się czy to nie jest początek cenzurowania treści konserwatywnych oraz dotyczących tegorocznych wyborów w mediach społecznościowych.
"Fox News" ogłasza też nieco inne cząstkowe wyniki wyborcze niż pozostałe media. Joe Biden ma mieć zapewnione 238 głosy elektorskie, a Donald Trump 213.