Falę oburzenia w Stanach Zjednoczonych wywołały nominacje do prestiżowej nagrody filmowej, które otrzymali tylko biali filmowcy i aktorzy. Ponownie rozgorzała dyskusja na temat rasizmu w Hollywood.
Po ogłoszeniu czwartkowych nominacji do Oscarów dało się zauważyć, że wyznaczeni zostali do niej tylko jasnoskórzy artyści. Wśród 20 nominacji do najlepszych ról męskich, żeńskich, pierwszo- i drugoplanowej nie ma ani jednego czarnoskórego aktora.
Temat ten dzieli Hollywood od lat, w poprzednim roku także pominięto Afroamerykanów, Azjatów i Latynosów, a w 2014 do nagrody wytypowano zaledwie czterech czarnoskórych filmowców. Krytycy filmowi komentując tegoroczne nominacje zauważają m.in. pominięcie takich kreacji aktorskich jak chociażby Will Smith we "Wstrząsie", Michael B. Jordan przy boku Sylwestra Stalonne ‘a w "Creed: Narodziny legendy" oraz Idrisa Elby w filmie "Beasts of No Nation".
Na odzew ze strony afroamerykańskiej społeczności nie trzeba było długo czekać. Bojkot tegorocznej gali wręczenie Oscarów zapowiedzieli reżyser Spike Lee oraz żona Willa Smitha, Jada Pinkett Smith. Aktorka swoje oburzenia wyraziła na Twitterze w emocjonalnym wpisie : "Ludzie o innych niż biały kolorach skóry świetnie sprawdzają się jako osoby rozdające nagrody, zabawiający. (…) Ale rzadko są honorowani za swoje artystyczne osiągnięcia"
Internauci także nie kryją sprzeciwu wobec zaistniałej sytuacji, porównując nominacje do olimpiady w Berlinie w 1936 roku, gdzie – ich zdaniem – różnorodność populacji była większa.