Niemieckie media drwią z pomocy rządu dla Ukrainy. „Żenujący listek figowy”
Niemcy przekażą Ukrainie 5000 wojskowych hełmów. Niemieckie dzienniki nie zostawiają suchej nitki na działaniach niemieckiego rządu w sprawie eskalacji konfliktu Ukrainy z Rosją. „Ten listek figowy jest po prostu żenujący” - podkreślają.
„To dobra wiadomość, gdy Rosja i Ukraina po tak długim czasie znów rozmawiają ze sobą w formacie normandzkim o wojnie w Donbasie” - pisze Dziennik „Frankfurter Rundschau”.
„W agresywnej atmosferze z niemal codziennymi nowymi zagrożeniami i przerażającymi ruchami wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą podtrzymuje to przy życiu możliwość, że ten trwający prawie osiem lat konflikt może być rozwiązany pokojowo” - dodano.
Dziennik „Handelsblatt” zwrócił jednak uwagę, że wielu sojuszników jest niezadowolonych z działania Niemiec w tej sytuacji.
„Od kilku dni kanclerz powtarza jak mantrę, że Niemcy są zdecydowane, by wraz z sojusznikami z NATO w przypadku rosyjskiego ataku zdecydowanie zareagować. Ale o tym, jak miałby wyglądać niemiecki wkład w sankcje ani słowa” - pisze dziennik.
Regionalny „Volksstimme” z Magdeburga zwraca również uwagę na dostarczenia przez Niemcy Ukrainie 5000 hełmów wojskowych.
„Ukraina jest w największym niebezpieczeństwie – rosyjski wróg stoi z potężnym wojskiem u jej bram. Kijów prosi Zachód o pomoc w uzbrojeniu, aby przetrwać burzę. Z Niemiec nie ma nic – takie jest przynajmniej stanowisko rządu. Istnieją ku temu dobre powody: ostatnie wąskie mosty z Rosją zostałyby zerwane. Ponadto, po wojennym piekle nie może dojść do tego, by niemieckie armaty strzelały na Ukrainie do rosyjskich czołgów, nawet jeśli minęło już 80 lat. Dla rządu w Berlinie to niewygodne i zamiast karabinów szturmowych, pomaga dostarczając 5000 stalowych hełmów. Tam jest 100 000 rosyjskich żołnierzy, a Niemcy wysyłają kontener pełen hełmów? Albo pomoc wojskowa, albo nie – ten listek figowy jest po prostu żenujący” - czytamy.