Niemieccy politycy i intelektualiści ostrzegli przed groźbą wojny z Rosją i zaapelowali do władz Niemiec o zainicjowanie polityki odprężenia i dialogu z Moskwą. Ich zdaniem Rosjanie mają takie samo prawo do bezpieczeństwa jak Polacy, Bałtowie czy Ukraińcy.
– Nikt nie chce wojny – stwierdzają na wstępie sygnatariusze listu, który został opublikowany w internetowym wydaniu tygodnika Die Zeit. – Ameryka Północna, Unia Europejska i Rosja zmierzają jednak nieuchronnie w kierunku wojny, jeżeli nie powstrzymamy spirali gróźb – ostrzegają, podkreślając, że Rosji "nie wolno wypychać z Europy".
Wszyscy Europejczycy, włącznie z Rosją, ponoszą wspólnie odpowiedzialność za pokój i bezpieczeństwo - piszą autorzy apelu, wśród których są: reżyser Wim Wenders, naukowiec Ernst Ulrich von Weizsaecker, były kanclerz Gerhard Schroeder, pisarze Ingo Schulze i Christoph Hein, były prezydent Niemiec Roman Herzog czy aktorka Hanna Schygulla i jej kolega po fachu Mario Adorf.
Sygnatariusze listu wytykają Zachodowi, że rozszerzył swoje granice na Wschód, nie pogłębiając równocześnie współpracy z Moskwą, co musiało zostać odebrane przez Rosję jako zagrożenie. Wspominają w tym kontekście także o "niezgodnej z prawem aneksji" Krymu przez Putina.
Intelektualiści piszą, że na Niemcach spoczywa w tej sytuacji szczególna odpowiedzialność za zachowanie pokoju. Apelują, nawiązując do hasła z lat 70., do rządu w Berlinie, by wystąpił z inicjatywą "nowej polityki odprężenia". Ich zdaniem rząd Niemiec powinien zabiegać o spokój i dialog z Rosją. Pragnienie bezpieczeństwa Rosjan jest tak samo uprawnione i mocne, jak to samo pragnienie Niemców, Polaków, Bałtów i Ukraińców – czytamy w odezwie.
Autorzy apelu przestrzegają niemieckich polityków, by nie tworzyli "obrazu wroga" i nie obarczali odpowiedzialnością za konflikt tylko jednej strony - Rosji. Domagają się ponadto, by media zachowały obiektywizm, nie demonizując poszczególnych narodów. Każdy znający się na polityce zagranicznej dziennikarz powinien zrozumieć obawy Rosjan, gdy NATO zaprosiło w 2008 roku Gruzję i Ukrainę - czytamy w liście.
List podpisało ponad 60 polityków, przedstawicieli biznesu, kultury i mediów. Inicjatywa wyszła od byłego współpracownika kanclerza Helmuta Kohla - Horsta Teltschika, który był jego głównym doradcą ds. polityki zagranicznej na przełomie lat 80. i 90. Teltschik prowadził w imieniu Kohla negocjacje z ZSRR i Polską.