Niemiecka misja wojskowa na Ukrainę? Berlin: Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji
Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen zapowiedziała udział żołnierzy Bundeswehry oraz niemieckich dronów w kontroli rozejmu na Ukrainie. Szef MSZ Frank-Walter Steinmeier zastrzega, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Zgodę będzie musiał dać Bundestag.
O planach wojskowego wsparcia przez Berlin misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), która kontroluje uzgodnione na początku września zawieszenie broni na Ukrainie, poinformował jako pierwszy w piątek wieczorem "Bild". Niemiecki tabloid powołał się na spotkanie von der Leyen z mężami zaufania partii reprezentowanych w parlamentarnej komisji obrony w Bundestagu.
Ministerstwo obrony potwierdziło zamiar silniejszego zaangażowania się Niemiec w monitorowanie rozejmu na Ukrainie, nie potwierdzając jednak szczegółów podanych przez "Bild".
Według tabloidu w ośrodku szkolenia w Seedorf w Dolnej Saksonii do udziału w akcji przygotowują się spadochroniarze z wojsk powietrzno-desantowych. W misji ma uczestniczyć 200 żołnierzy Bundeswehry. 150 z nich ma kontrolować strefę kryzysu na Ukrainie za pomocą dronów, 50 dalszych ma ubezpieczać akcję - czytamy w materiale opublikowanym wieczorem na stronie internetowej "Bilda". Część żołnierzy ma być uzbrojona.
Niemiecki MSZ oświadczył w sobotę, że Steinmeier wspólnie z rządem francuskim zastanawia się nad wsparciem OBWE na Ukrainie. - Nic jeszcze nie zostało rozstrzygnięte. Przed podjęciem decyzji należy rozwiązać skomplikowane kwestie prawne i polityczne - powiedział rzecznik MSZ. Prawdopodobnie zgodę będzie musiał wydać niemiecki parlament.
Według władz niemieckich nie wiadomo jeszcze, ilu niemieckich żołnierzy weźmie udział w misji. Nie podano też, ile niemieckich dronów typu Luna zostanie użytych do kontrolowania strefy kryzysu. Ważące 40 kilogramów i długie na 2,36 m samoloty bezzałogowe zdolne są do przekazywania na żywo obrazu z terenu, nad którym przelatują.
W połowie września na Ukrainie przebywała niemiecko-francuska misja rozpoznawcza. Eksperci obu krajów doszli do wniosku, że rozejm pomiędzy siłami rządowymi a separatystami może być skutecznie kontrolowany tylko wtedy, gdy uzbrojeni żołnierze będą ubezpieczać personel monitorujący sytuację.
Według "Bilda" misję uzgodniono na szczeblu szefów rządów Niemiec i Francji. Kanclerz Angela Merkel i prezydent Francois Hollande postanowili podczas szczytu NATO w Walii, że udzielą wsparcia OBWE na Ukrainie.
Minister obrony Ursula von der Leyen powiedziała "Bildowi", że Berlin i Paryż skierują "w najbliższych dniach" do OBWE pismo z propozycją wsparcia tej misji. - Naszym celem jest stabilizacja sytuacji na Ukrainie i doprowadzenie do wdrożenia procesu pokojowego - wyjaśniła szefowa resortu obrony.
Przewodniczący niemiecko-ukraińskiej grupy międzyparlamentarnej Karl-Georg Wellmann skrytykował ministerstwo obrony za brak wcześniejszych informacji o planach misji na Ukrainie. Jak podkreślił, o planowanej akcji dowiedział się z mediów. - Chociaż jestem w sprawach Ukrainy posłem-sprawozdawcą, nie wiedziałem i nadal nic nie wiem o tym przedsięwzięciu - powiedział dziennikowi "Handelsblatt".