Izrael podczas negocjacji w Kairze z Palestyńczykami nie zaakceptuje zawieszenia broni, które nie będzie uwzględniało "jego potrzeb bezpieczeństwa" – uprzedził premier tego kraju Benjamin Netanjahu.
– Nie zaakceptujemy trwałego zawieszenia broni, jeśli nie będzie ono zawierać konkretnej odpowiedzi na nasze potrzeby bezpieczeństwa. Jeśli Hamas myśli, że może przekształcić swe straty militarne w zwycięstwo polityczne, to się myli – powiedział izraelski premier na otwarciu cotygodniowego posiedzenia rządu.
Netanjahu powiedział, że "dopóki nie zapanuje spokój, Hamas będzie dalej cierpieć i jeśli myśli, że czas gra na jego korzyść, to się myli, myli się też uważając, że nie jesteśmy dość zdeterminowani".
Izrael chce "demilitaryzacji Gazy", o czym nie chcą ani słyszeć ani rozmawiać Palestyńczycy, którzy przede wszystkim domagają się zniesienia blokady Strefy Gazy. W Strefie tej do północy z poniedziałku na wtorek (czasu lokalnego) obowiązuje kruchy pięciodniowy rozejm wynegocjowany z pomocą egipskich mediatorów. Rozmowy w sprawie trwałego zawieszenia broni planowane są w Kairze.
Trwający od 8 lipca konflikt w Strefie Gazy pochłonął już prawie dwa tysiące ofiar - co najmniej 1980 po stronie palestyńskiej, głównie cywilów i 67 po stronie izraelskiej, w tym trzech cywilów.