Aleksiej Nawalny zaczął odczuwać problemy ze zdrowiem w kolonii karnej, w której odbywa karę pozbawienia wolności - poinformował w środę współpracownik rosyjskiego opozycjonisty Leonid Wołkow. Adwokaci Nawalnego powiadomili, że nie są do niego dopuszczani.
- Nie wiemy, gdzie jest Aleksiej Nawalny i dlaczego jest ukrywany przed adwokatami. Od końca zeszłego tygodnia odczuwa silne bóle w plecach. Przekazał, że drętwieje mu noga, nie może na niej stanąć. Przez cały ten czas dano mu dwie tabletki ibupromu - napisał Wołkow na komunikatorze Telegram.
Ostrzegł, że nagłe pogorszenie się samopoczucia Nawalnego "nie może nie budzić wielkiego niepokoju" ze względu na okoliczności. Wyraził przypuszczenie, że opozycjonista jest w szpitalu więziennym, a administracja kolonii karnej usiłuje to ukryć. Adwokaci mieli się z Nawalnym spotkać w środę o godz. 13 czasu lokalnego (godz. 11 czasu polskiego), ale po upływie blisko czterech godzin nadal ich nie wpuszczono.
Nawalny w sierpniu 2020 roku stracił przytomność na pokładzie samolotu lecącego z Tomska na Syberii do Moskwy. Po awaryjnym lądowaniu w Omsku trafił do tamtejszego szpitala. Na prośbę rodziny został przetransportowany lotniczą karetką pogotowia do Niemiec. Przeszedł tam leczenie i rehabilitację, podczas której - jak relacjonował - uczył się od nowa chodzenia i wielu innych czynności. Władze niemieckie uznały, że opozycjonista w Rosji padł próbą otrucia bojowym środkiem trującym. Rosja temu zaprzecza.