Czarnogóra stała się wczoraj 29. członkiem NATO. Oficjalne przyjęcie nowego członka odbyło się w siedzibie amerykańskiego Departamentu Stanu. Kreml nie może się pogodzić z tą decyzją.
Podczas ceremonii w Waszyngtonie, gdzie przechowywane są wszystkie akty przystąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego, Czarnogóra złożyła oficjalne dokumenty niezbędne do zostania członkiem Sojuszu. Gospodarzem uroczystości był podsekretarz stanu USA Thomas Shannon, na którego ręce złożył papiery szef czarnogórskiego rządu Duško Marković.
„Członkostwo Czarnogóry w NATO przyczyni się do większej integracji, demokratycznych reform, handlu, bezpieczeństwa i stabilizacji w relacjach ze wszystkimi są- siadami” – napisano w komunikacie Departamentu Stanu.
Wcześniej zaś służba prasowa Białego Domu stwierdziła, że wejście Czarnogóry do Sojuszu ma być sygnałem dla innych krajów, które do tego aspirują, iż „drzwi do członkostwa w euroatlantyckiej wspólnocie narodów pozostają otwarte i że kraje Bałkanów Zachodnich mają swobodę decydowania o swojej przyszłości oraz wybierania partnerów bez ingerencji z zewnątrz czy zastraszania”. W ceremonii przekazania przez Czarnogórę aktu wziął udział sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg, który jutro w Brukseli będzie gospodarzem ceremonii powitania nowego członka NATO.
Wtedy, w obecności prezydenta kraju Filipa Vujanovicia, na terenie siedziby Sojuszu na maszt zostanie też wciągnięta flaga Czarnogóry. Czarnogórski jednoizbowy 81-mandatowy parlament zagłosował za wstąpieniem do NATO 28 kwietnia br. Jednak w głosowaniu brało udział tylko 46 deputowanych, gdyż prorosyjscy posłowie zbojkotowali posiedzenie. Prorosyjska opozycja domagała się przeprowadzania referendum w tej sprawie i organizowała ostre antynatowskie protesty.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"