Niemiecka polityka ustępstw wobec Rosji trwała co najmniej kilkanaście lat kanclerstwa Angeli Merkel. Pod koniec ubiegłego roku niemiecka polityk odeszła na emeryturę, ale efekty jej decyzji wciąż pozostają. Według przywódców Ukrainy i Polski, to właśnie one otworzyły drogę do inwazji Rosji na Ukrainę.
Od 40 dni na Ukrainie giną niewinni. Bestialstwo Rosjan szczególnie wybrzmiało po ostatnich doniesieniach z miejscowości Bucza. Odkryto tam masowe groby i liczne zwłoki cywilów. Dlatego to właśnie tę miejscowość prezydent Ukrainy wskazał jako efekt pobłażania Federacji Rosyjskiej.
"Zapraszam panią Merkel i pana Sarkozy'ego do odwiedzenia Buczy i zobaczenia, do czego przez 14 lat doprowadziła polityka ustępstw wobec Rosji" - oznajmił wczoraj Wołodymyr Zełenski. Wskazał, że dwoje byłych przywódców powinno tam pojechać, by "zobaczyć na własne oczy zakatowanych Ukraińców i Ukrainki".
Czas zabrać głos
"Pani kanclerz, milczy pani od początku wojny" - zwrócił się dziś z kolei do byłej kanclerz Niemiec premier RP Mateusz Morawiecki "Tymczasem to właśnie polityka Niemiec przez poprzednie kilkanaście lat doprowadziła do tego, że Rosja ma dziś siłę wynikająca z monopolu na sprzedaż surowców" - podkreślił.
"Trzeba zabrać głos. Dzisiaj, tu i teraz. Potępić to, przyznać, że to była niewłaściwa polityka, bo mamy do czynienia ze strasznymi zbrodniami. Ze zbrodnią ludobójstwa w XXI wieku" - zaznaczył Morawiecki.
Nic się nie zmieniło?
„Była kanclerz federalna dr Angela Merkel podtrzymuje swoje decyzje podjęte w związku ze szczytem NATO w Bukareszcie w 2008 roku” - poinformowała rzeczniczka Merkel w odpowiedzi na prośbę o komentarz agencji dpa. Podkreśliła jednocześnie, że „była kanclerz wspiera międzynarodowe wysiłki na rzecz zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainie”.
Jak przypomina "Die Welt" - „Na szczycie w 2008 roku państwa NATO obiecały członkostwo Ukrainie, ale potem wycofały się z tego z uwagi na Rosję. Merkel i Sarkozy zablokowali żądania innych partnerów NATO, dotyczące szybkiej akcesji Ukrainy”