Monachium w żałobie: Matka i córka zmarły po ataku terrorystycznym

Dwa dni po ataku, do którego doszło w Monachium, zmarła w szpitalu 37-letnia kobieta oraz jej dwuletnia córka.
Kobieta o imieniu Amel uczestniczyła w czwartek w demonstracji związku zawodowego Verdi, domagając się wyższych płac dla pracowników sektora publicznego. Towarzyszyła jej córka, Hafsa, w wózku.
Około godziny 10:31, na Seidlstraße, 24-letni Farhad Noori, którego wniosek o azyl został odrzucony, wjechał swoim Mini Cooperem w tłum demonstrantów, raniąc 39 osób. Matka i córka odniosły najcięższe obrażenia. Jak podaje „Süddeutsche Zeitung”, kobieta pochodziła z Algierii i przybyła do Niemiec jako czterolatka. Ukończyła studia z zakresu ochrony środowiska i pracowała jako inżynier w miejskich zakładach oczyszczania ścieków.
Rodzina zmarłych apeluje o powstrzymanie się od politycznej instrumentalizacji tragedii:
Amel zawsze angażowała się w walkę o sprawiedliwość, solidarność, równość, prawa pracownicze oraz przeciwko ksenofobii i wykluczeniu. Bardzo ważne było dla niej, aby przekazać te wartości swojej córce.
Według informacji BILD, dwuletnia Hafsa została po udzieleniu pierwszej pomocy na miejscu zdarzenia przetransportowana w stanie krytycznym do szpitala.
Śledztwo w sprawie ataku przejął prokurator generalny. Podejrzewa się motyw islamski, gdyż aresztowany sprawca miał wykrzykiwać "Allahu akbar".
Źródło: Republika/Bild
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X