Władze Ukrainy wydały międzynarodowy list gończy za obalonym prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Rosyjskie media nieoficjalnie podają, że jest w Moskwie. Niepewna jest sytuacja na Krymie, gdzie trwają demonstracje separatystów.
Janukowycz ścigany
O wydaniu międzynarodowego listu gończego za Janukowyczem, a także za byłym ministrem spraw wewnętrznych Witalijem Zacharczenką poinformował p.o. prokuratora generalnego Ołeh Machnicki. Janukowycz i Zacharczenko są podejrzani w sprawie o doprowadzenie do śmierci 100 osób, które zginęły na Ukrainie od początku trwających od listopada ubiegłego roku protestów antyrządowych.
Nie wiadomo, gdzie jest Janukowycz. Pojawiły się niepotwierdzone informacje, że przedostał się do Rosji, ale nie wyklucza się też, że w dalszym ciągu przebywa na Ukrainie. MSW Ukrainy przerwało poszukiwania obalonego prezydenta na Krymie w związku z obawami przed wywołaniem konfliktu zbrojnego na tym półwyspie.
Niespokojnie na Krymie
Przed parlamentem Krymu w Symferopolu kilka tysięcy krymskich Tatarów oraz przedstawicieli innych narodowości domagało się dziś jedności z Ukrainą, występując przeciwko przejawom separatyzmu na półwyspie. Przed gmachem zebrała się równie liczna manifestacja zwolenników przyłączenia Krymu do Rosji.
Tatarzy i przeciwnicy poprzednich władz w Kijowie nie dopuścili tego dnia do posiedzenia krymskiego parlamentu, na którym – jak podejrzewano – mogło dojść do głosowania nad odłączeniem półwyspu od Ukrainy. Posiedzenie nie zostało nawet otwarte, gdyż w parlamencie, zdominowanym przez Partię Regionów obalonego prezydenta, zabrakło kworum.
Nowe władze Ukrainy uważają, że sytuację na Krymie zaostrza Rosja, która podgrzewa nastroje separatystyczne wśród mieszkającej tu ludności rosyjskiej. Po odsunięciu od władzy Janukowycza Rosjanie zaczęli mówić o wydawaniu rosyjskojęzycznym obywatelom Ukrainy rosyjskich paszportów w przyspieszonym trybie.
Według rosyjskich danych około 60 proc. z 2 mln mieszkańców Krymu to Rosjanie, około 25 proc. - Ukraińcy i około 12 proc. - krymscy Tatarzy. Ci ostatni występują przeciwko separatystycznym tendencjom, zachowując lojalność wobec władz w Kijowie. Na Krymie na mocy umowy między rządami Rosji i Ukrainy stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska. Jej główną bazą jest Sewastopol.
Kreml ogłasza gotowość bojową. NATO deklaruje wsparcie dla Ukrainy
Prezydent Władimir Putin polecił rosyjskiemu ministerstwu obrony sprawdzenie gotowości bojowej sił okręgów wojskowych zachodniego i centralnego, a także niektórych rodzajów wojsk. Dzień wcześniej odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, które w całości było poświęcone sytuacji na Ukrainie.
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że sojusz jest gotowy dalej wspierać Ukrainę w jej demokratycznych reformach. Rasmussen zakłada, iż wszystkie państwa szanują „suwerenność, niepodległość i integralność terytorialną" Ukrainy. – I NATO respektuje suwerenne wybory ukraińskich obywateli – powiedział. Przypomniał, że na szczycie sojuszu w Bukareszcie w 2008 roku zapadła decyzja, że Ukraina ma otwartą drogę do członkostwa w NATO, jeśli „będzie tego chciała i spełni określone warunki". – Ale teraz są ważniejsze sprawy, którymi trzeba się zająć – dodał Rasmussen.
Przewodnicząca Rady Federacji, wyższej izby parlamentu Rosji, Walentina Matwijenko zdecydowanie wykluczyła w rozmowie z dziennikarzami scenariusz siłowej ingerencji w sprawy Ukrainy ze strony Rosji. Podkreśliła, że „Rosja podtrzymuje swoje stanowisko, według którego nie mamy prawa ingerować w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa".
Z kolei szef komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy Aleksiej Puszkow ocenił, że większości mieszkańców Krymu nie odpowiada „nowa ukraińska demokracja" i jeśli Zachód uważa Majdan za wyraz woli narodu, to powinien uznać prawo Krymu do wyrażenia swej woli.
Komisarz UE ds. rozszerzenia Sztefan Fuele podkreślił w Strasburgu, podczas debaty Parlamentu Europejskiego poświęconej Ukrainie, że Unia jest gotowa współpracować z Rosją dla dobrej przyszłości Ukrainy, ale Moskwa musi uszanować suwerenne prawo swego sąsiada do dokonywania wyborów dotyczących przyszłości.