Ona nie przyjdzie na inaugurację Trumpa. Nie chce płakać
Michelle Obama, była pierwsza dama Stanów Zjednoczonych, nie będzie obecna na ceremonii zaprzysiężenia Donalda Trumpa 20 stycznia, informuje The Guardian.
To już druga w tym miesiącu absencja Michelle Obamy na ważnym wydarzeniu politycznym. Biuro byłej pierwszej damy nie podało żadnego wyjaśnienia tej decyzji, która jest odejściem od tradycji.
Michelle Obama była również nieobecna na pogrzebie byłego prezydenta Jimmy'ego Cartera. W ceremonii weźmie udział natomiast jej mąż, Barack Obama, który dołączy do innych byłych prezydentów: Billa Clintona i George'a W. Busha. Biuro Michelle Obamy nie skomentowało jej nieobecności na Kapitolu.
Decyzja ta jest nietypowa, ponieważ dawni prezydenci i ich małżonki zazwyczaj biorą udział w ceremoniach zaprzysiężenia, niezależnie od afiliacji politycznych. W 2017 roku, podczas inauguracji Donalda Trumpa, obecni byli wszyscy byli prezydenci i pierwsze damy, włączając Hillary Clinton, która przegrała z Trumpem w wyborach 2016. Zarówno Laura Bush, jak i Hillary Clinton towarzyszyć będą swoim mężom na nadchodzącej ceremonii.
W przeszłości Michelle Obama wypowiadała się o swoich odczuciach związanych z pierwszym zaprzysiężeniem Trumpa, wspominając w podcaście z 2023 roku, że płakała "niekontrolowanie". Uważała ceremonię za brak różnorodności i niezgodną z prawdziwym "duchem Ameryki". W przeszłości publicznie mówiła także, że nigdy nie wybaczy Trumpowi retoryki, która, jak twierdzi, zagrażała bezpieczeństwu jej rodziny. Pomimo tych zastrzeżeń, w 2017 roku Michelle Obama wzięła udział w tradycyjnych ceremoniach przejściowych, goszcząc Melanię Trump na herbatę w Białym Domu.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X