Siostra Ruth Lewis przez ponad 50 lat opiekowała się porzuconymi i upośledzonymi dziećmi. Zmarła niosąc pomoc muzułmańskim dzieciom zarażonym koronawirusem. Otrzymała pośmiertnie „Sitara-e-Intiaz”, jedno z najwyższych państwowych odznaczeń, przyznawanych przez Islamską Republikę Pakistanu.
- Siostra Routh zobaczyła oblicze Chrystusa w tych dzieciach i nastolatkach, którzy byli marginalizowani, porzuceni i zapomniani przez społeczeństwo. Jej jedynym pragnieniem było służyć odrzuconym, niezależnie na wyznawaną przez nich wiarę. Chciała im stworzyć rodzinę, przez długie lata otaczała serdeczną troską. Jak ważni dla niej byli podopieczni świadczy fakt, że przez pół wieku nie miała swojego pokoju, tylko spała w sali razem z dziećmi, by służyć im pomocą nawet w nocy, gdyby tego potrzebowali. Była dla nich prawdziwą matką – mówi papieskiej rozgłośni ks. Daniel John. – To jej zaangażowanie zostało zauważone i docenione również przez wyznawców islamu, którzy przez lata wspierali finansowo ośrodek. Pogrzeb siostry Routh został zorganizowany przez państwo. To pokazuje, jak bardzo jej posługa miłosierdzia zaowocowała szacunkiem ze strony wielu muzułmanów w tym kraju.
Prowadzony przez siostrę Ruth „Darul Sukoon”, czyli „Dom pokoju” był schronieniem dla porzuconych i niepełnosprawnych dzieci, cierpiących zarówno na upośledzenie fizyczne, jak i umysłowe. Zakonnica dbała nie tylko o to, by stworzyć im dom i zapewnić edukację, ale zachęcała też do różnorakiej aktywności. W 1998 r. czworo z jej podopiecznych zdobyło medale na Paraolimpiadzie w Stanach Zjednoczonych.