Dowódca armii: Manewry Zapad to zastraszanie, Rosja nie ma sił na wiele frontów

Przekonanie, że Rosja jest niezwyciężonym olbrzymem to mit. Wojna na Ukrainie oraz zaangażowane tam siły pokazują, że Rosja nie ma już tak dużego potencjału, szczególnie by prowadzić operacje wojskowe na wielu frontach oraz jednocześnie przeprowadzać wielkoskalowe manewry - powiedział dowódca sił zbrojnych Estonii gen. Andrus Merilo.
Według estońskiego wojskowego „Rosja w rzeczywistości jest krajem, który został powalony na kolana i krwawi, ale desperacko próbuje nas zastraszyć”. Zbliżające się rosyjsko-białoruskie manewry Zapad są tego częścią – stwierdził Merilo w wywiadzie dla estońskiego radia ERR.
Dowódca estońskiej armii podkreślił, że obecnie nie ma żadnych oznak, które wskazywałyby na to, że to cokolwiek innego niż regularne, wcześniej zapowiedziane i zaplanowane ćwiczenia. „Dlatego nie zamartwiamy się nimi szczególnie. Bacznie je jednak obserwujemy i staramy się raczej zrozumieć, jak Rosja postępuje” – dodał.
Merilo zaapelował, by kraje pozostały stanowcze i zwiększały presję na Rosję, w tym gospodarczą, poprzez sankcje oraz dalsze wspieranie Ukrainy.
Tegoroczne ćwiczenia Zapad, organizowane co cztery lata, rozpoczną się w piątek i przeprowadzone zostaną głównie na terytorium Białorusi, ale także na terenie Rosji, w Obwodzie królewieckim oraz przywróconych okręgach wojskowych: Moskiewskim i Leningradzkim.
W związku z tymi manewrami, których aktywna faza ma się odbyć w dniach 12-16 września, polski rząd zdecydował o tymczasowym całkowitym zamknięciu granicy z Białorusią, w tym przejść kolejowych.
Źródło: Republika/PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X