Pielęgniarz Niels Högel, odsiadujący karę dożywotniego więzienia za zabicie sześciu pacjentów, znów stanął przed sądem. Niemiecka prokuratura oskarża go o zamordowanie stu innych osób. 41-latek przyznał się do zbrodni - poinformowało BBC.
Proces w Oldenburgu na północnym zachodzie Niemiec rozpoczął się minutą ciszy w hołdzie ofiarom.
Mężczyzna miał mordować pacjentów w latach 1999-2005 w klinikach Delmenhorst w Dolnej Saksonii i w Oldenburgu na północnym zachodzie kraju.
Robił pacjentom zastrzyki zawierające zbyt duże dawki leku na serce. W ten sposób doprowadzał do ustania pracy układu krążenia. Potem próbował pacjentów reanimować.
Najpierw tłumaczył śledczym, że chciał w ten sposób wykazać się wobec kolegów i że reanimacja sprawiała mu przyjemność. Podczas przesłuchań, jako inny motyw zabójstw wymienił również „nudę”.
Zdaniem śledczych większości zabójstw można była zapobiec. Ze statystyk szpitalnych wynikało, że na zmianie Högla liczba reanimacji i zgonów gwałtownie wzrastała. Kierownictwo kliniki w Oldenburgu zwolniło podejrzanego pielęgniarza, wystawiając mu jednak dobre świadectwo pracy, dzięki któremu mógł podjąć pracę w Delmenhorst.