Liberałowie dotychczasowego wicepremiera Aleksandara Vuczicia zatriumfowali w przyspieszonych z jego inicjatywy o dwa lata, wyborach powszechnych: zdobyli ok. 50 proc. głosów i zapewnili sobie absolutną większość w parlamencie.
Dyrektor serbskiego Centrum do spraw Wolnych Wyborów i Demokracji, Marko Blagojević, prezentując dziennikarzom po zamknięciu lokali wyborczych wstępne wyniki głosowania, oświadczył: "W każdym wypadku Serbska Partia Postępowa (SNS) będzie miała absolutną większość w parlamencie - 160 na 250 mandatów".
Wynik ten przekracza o cztery punkty procentowe najbardziej korzystne dla SNS przewidywania zawarte w sondażach.
Drugą siłą na serbskiej scenie politycznej będzie Socjalistyczna Partia Serbii (SPS) ustępującego premiera Ivicy Daczicia. Uzyskała ona 15 proc. głosów, o jeden procent więcej, niż dały jej sondaże, i będzie miała 50 mandatów w parlamencie.
Według wstępnych wyników głosowania, w którym wzięło udział 53 proc. spośród ok. 6,7 miliona obywateli uprawnionych do glosowania i 19 partii politycznych oraz koalicji, niewiele z nich przekroczyło 5-procentowy próg wyborczy.
Do parlamentu wejdą jeszcze Partia Demokratyczna (DS) i Nowa Partia Demokratyczna (NDS), ugrupowanie, które powstało niedawno wokół byłego prezydenta Borisa Tadicia, prekursora europejskiej integracji Serbii. Obie zdobyły po około 6 proc. głosów.
Vuczić zapowiadał w kampanii wyborczej radykalne reformy, w tym zredukowanie nierentownego sektora publicznego w gospodarce zatrudniającego 700 tys. osób w celu przygotowania Serbii do integracji z Unia Europejską.
Zacofana serbska gospodarka od 2010 r. zwiększa swój dług publiczny o 7 proc. Produktu Krajowego Brutto rocznie. Obecnie wynosi on 60 proc PKB.
- Dla przeprowadzenia niezbędnych reform, które wprowadzą Serbię na drogę nowoczesnego rozwoju, muszę mieć co najmniej 50-procentowe poparcie - powtarzał Vuczić w przemówieniach przedwyborczych.