Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oskarżył Zachód o to, że wykorzystuje sankcje gospodarcze, nałożone na Moskwę za jej rolę w kryzysie ukraińskim, do sprowokowania zmiany władz w Rosji.
– Jeśli chodzi o koncepcję ukrytą za wykorzystaniem środków przymusu (sankcji - red.), Zachód wyraźnie pokazuje, że nie chce zmusić Rosji do zmiany polityki, lecz że chce zapewnić zmianę władz – powiedział cytowany przez agencję TASS Ławrow na spotkaniu Rady ds. polityki zagranicznej i obronnej w Moskwie.
Szef rosyjskiej dyplomacji powiedział, że kiedy międzynarodowe sankcje nakładano na inne kraje, np. Iran czy Koreę Północną, retorsje planowano tak, by nie szkodziły gospodarce tych krajów.
– Tymczasem teraz osoby publiczne w krajach zachodnich mówią, że trzeba nałożyć sankcje, które zniszczą (rosyjską) gospodarkę i wywołają społeczne protesty – dodał.
"Powrót do dawnych relacji z Europą niemożliwy"
Ławrow miał także odnieść się do relacji Rosji z Unią Europejską. – Unia Europejska to nasz główny zbiorowy partner. Nikt nie chce strzelać sobie w stopę i zrywać współpracy z Europą, ale każdy rozumie, że powrót do dawnych relacji nie jest możliwy – mówił. Jak dodał, Rosja prowadzi dialog z innymi państwami pomimo napięć geopolitycznych. Podkreślił, że ze zdecydowaną większością krajów Rosja kontynuuje dialog. – Nie ma żadnej izolacji – wskazał.
CZYTAJ TAKŻE: