Kurdyjscy bojownicy wyruszyli z Iraku na pomoc Kurdom broniącym miasta Kobane w Syrii, które od połowy września jest oblegane przez dżihadystów z organizacji Państwo Islamskie (IS) - poinformował przedstawiciel kurdyjskich władz w Iraku.
Wysoki rangą członek Partii Demokratycznej Kurdystanu, Hemin Hawrami, na Twitterze przekazał, że peszmergowie wylecieli z lotniska w Irbilu, w północnym Iraku, do miejscowości Silopi na tureckiej granicy, skąd drogą lądową wyruszą do Kobane, kurdyjskiego miasta położonego przy granicy syryjsko-tureckiej.
Turcja długo wzbraniała się przed przyłączeniem się do dowodzonej przez USA międzynarodowej koalicji walczącej z IS. Wcześniejsza odmowa przepuszczenia przez granicę Kurdów, w tym irackich, którzy chcieli iść z pomocą Kobane, na początku października wywołała kurdyjskie protesty w Turcji, w których zginęło ponad 30 osób.
Konserwatywny rząd turecki sprzeciwia się udzielaniu bezpośredniej pomocy kurdyjskim siłom samoobrony YPG w Kobane, które są zbrojnym ramieniem syryjskiej partii kurdyjskiej PYD. Erdogan uważa PYD za organizację terrorystyczną, powiązaną z separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). W wyniku konfliktu między Ankarą a PKK od 1984 r. zginęło ponad 40 tys. ludzi.
Jednak pod presją zachodnich sojuszników prezydent Recep Tayyip Erdogan zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że 150 irackich peszmergów będzie mogła przejść przez terytorium tureckie do Kobane. Ogłosił też, że na pomoc kurdyjskim obrońcom miasta przybędzie 1300 członków Wolnej Armii Syryjskiej (WAS), opozycyjnej formacji zbrojnej walczącej w Syrii z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Turcja zapowiedziała, że jest gotowa udzielić pomocy wojskowej WAS i szkolić jej bojowników. Asad jest głównym wrogiem Ankary.
Parlament irackiego Kurdystanu również w ubiegłym tygodniu uchwalił wysłanie części bojowników do Syrii, choć rzecznik rządu kurdyjskiej autonomii zastrzegł później, że wysłani peszmergowie wzmocnią siły artyleryjskie, ale nie będą uczestniczyć w bezpośrednich działaniach bojowych.