Rodzina z miasta Yunnan w Chinach postanowiła kupić szczeniaka w sklepie zoologicznym. Bardzo zżyli się z psem. Jednak zaniepokoili się, gdy zwierzak zaczął chodzić na dwóch łapach. Okazało się, że zamiast mastifa tybetańskiego rodzina trzyma w domu niedźwiedzia himalajskiego.
Kierownik sklepu zoologicznego potwierdził, że rodzina kupuje mastifa tybetańskiego. Rasa charakteryzuje się gęstą, długą sierścią, oraz ,,lwią" grzywą. Opiekunowie poinformowali, że ich podopieczny był w stanie zjeść nawet dwa wiadra makaronu.
Rodzina postanowiła nazwać swojego pupila Little Cute Blackie.
Sprzedawca w sklepie zoologicznym uprzedził ich, że mastify tybetańskie są wyjątkowe. Nowi właściciele psa nie zwracali więc uwagi na nietypowe zachowania pupila. Nie zdziwili się nawet, gdy zaczął ryczeć.
Jednak w pewnym momencie, Little Cute Blackie, zaczął poruszać się na dwóch, tylnych łapach. Jak informują właściciele, wydawało się, że ta pozycja była dla niego najwygodniejsza. Rodzina postanowiła zatroszczyć się o zwierzę i skonsultować jego zachowanie z weterynarzem.
Lekarz weterynarii był w ogromnym szoku. Okazało się, że to nie mastif tybetański, a niedźwiedź himalajski. Weterynarz zawiadomił policję. Jednak właściciele nie zostali ukarani.
Niedźwiedziem zajęła się fundacja, która umieściła go w centrum dzikiej przyrody. Po okresie adaptacji zwierzę powróci do życia w naturalnych warunkach.