Na początku lutego rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Wojciechowski zamieścił na stronie resortu oświadczenie, z którego wynika, że Ukraińcy poszkodowani w antyrządowych protestach na Ukrainie mogą leczyć się w Polsce. Tymczasem dyrektor Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ powiedział wczoraj, że leczenie to nie jest możliwe w ramach środków publicznych.
Do Polski na leczenie przyjechało łącznie 7 aktywistów Euromajdanu. W oświadczeniu rzecznika MSZ czytamy:
Poszkodowani zostali otoczeni kompleksową opieką zdrowotną w szpitalu MSW, w którym będą przebywać do zakończenia okresu rehabilitacji. Polska jest gotowa na przyjęcie kolejnych osób poszkodowanych w wyniku protestów, do których doszło w ostatnich tygodniach na Ukrainie. Leczenie w Polsce poszkodowanych z Ukrainy jest możliwe dzięki współpracy MSZ, MSW i Ministerstwa Zdrowia.
Jednak - jak podaje portal nowytydzien.pl - w opinii dyrektora Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ "obywatele Ukrainy mogą korzystać ze świadczeń opieki zdrowotnej w placówkach ochrony zdrowia na terenie województwa lubelskiego, ale nie w ramach środków publicznych, tj. finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia”.
Jak dodał Tuczapski: "Ukraina nie posiada podpisanej z Polską umowy bilateralnej o zabezpieczeniu społecznym. Obywatele Ukrainy nie są również członkami Unii Europejskiej”.
Telewizja Republika próbowała wyjaśnić zamieszanie z rzecznikiem MSZ, jednak nie był dla nas dostępny. Jego asystent powiedział nam jedynie, że: "Ukraińcy poszkodowani w protestach - jest ich sześciu czy siedmiu - przebywają obecnie na leczeniu w Polsce. MSZ pomaga im. Jednak nie jesteśmy organem kompetentnym do wypowiadania się w sprawie finansowania leczenia”.