Niemiecka Prokuratura Generalna poinformowała, że tylko w ostatnich tygodniach wpłynęło ok. 400 zawiadomień w sprawie możliwości popełnienia przez niemiecką kanclerz zdrady stanu. Chodzi o decyzje dotyczące przyjmowania uchodźców.
W związku z kryzysem migracyjnym Angela Merkel jest atakowana nie tylko przez swoich towarzyszy partyjnych, ale również przez media, które wcześniej mocno wspierały jej politykę.
Zgoda na niekontrolowany napływ uchodźców spowodowała również sprzeciw poszczególnych landów. Jak pisze portal wirtualnapolonia.com, Horst Seehofer, premier Bawarii stwierdził kilka dni temu, że uchodźcy i imigranci, którzy przybywają w granice Niemiec "paraliżują struktury państwa prawa".
Z uwagi na krytyczną sytuację, Seehofer postawił Angeli Merkel ultimatum – jeśli polityka rządu federalnego w Berlinie wobec napływu imigrantów się nie zmieni, to Bawaria rozważy możliwość "podjęcia działań na własną rękę", co dla niemieckiej kanclerz może oznaczać poważne, wewnętrzne kłopoty.
Sytuacja w kraju zdenerwowała również samych Niemców, którzy zarzucają Merkel zdradę stanu i masowo kierują w tej sprawę pozwy do prokuratury. Według medialnych doniesień tylko w październiku wpłynęło ich ok. 400.
CZYTAJ TAKŻE: