Krwawy dyktator gościem Władimira Putina
Rosja zaprosiła przywódcę Korei Płn. Kim Dzong Una na uroczystości w maju 2015 r., upamiętniające zakończenie II wojny światowej. Byłaby to pierwsza zagraniczna wizyta Kima od objęcia rządów pod koniec 2011 r. - pisze japoński dziennik "Asahi Shimbun".
Gazeta, powołując się na anonimowe źródła dyplomatyczne, informuje, że Kim prawdopodobnie spotkałby się przy tej okazji z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Jak dodaje, Korea Płn. popiera Rosję w sprawie kryzysu ukraińskiego, a Moskwa potrzebuje pomocy Pjongjangu, by zwiększyć eksport gazu do Korei Południowej.
Japoński dziennik zastrzega, że obecnie nie jest wcale jasne, czy Kim przyjmie zaproszenie.
W ubiegłym miesiącu Putin rozmawiał ze specjalnym wysłannikiem północnokoreańskiego przywódcy, składającym wizytę w Rosji; wezwał do pogłębienia związków z Koreą Północną w celu poprawy regionalnego bezpieczeństwa - pisze agencja Reutera.
Według południowokoreańskich mediów wysłannik miał zabiegać w Rosji o wsparcie dyplomatyczne i finansowe dla kraju.
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow mówił, że Pjongjang jest gotowy do wznowienia międzynarodowych rokowań w sprawie północnokoreańskiego programu nuklearnego. Rozmowy z udziałem obu państw koreańskich, Japonii, Chin, Rosji i USA, mające na celu uwolnienie Półwyspu Koreańskiego od broni nuklearnej, rozpoczęły się w 2003 roku, ale zostały zawieszone po dwóch północnokoreańskich próbach atomowych w 2006 i 2009 roku. Korea Płn. dokonała jeszcze trzeciej próby nuklearnej w 2013 roku.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Sejm nie zdołał odrzucić prezydenckiego weta ws. ustawy o kryptowalutach. "Tusk, jego rząd i koalicja kompletnie się skompromitowała"
II posiedzenie Rady Młodzieży przy Prezydencie Karolu Nawrockim w Belwederze. Prace nad projektami dla młodych nabierają tempa
Najnowsze
Niemcy wracają do poboru. Rząd rozbudowuje armię, uczniowie protestują [SONDA]
Koniec historycznej passy LeBrona Jamesa. Trwała aż 18 lat!
Kurski: Tusk inwigiluje Republikę, bo nie godzi się na utratę monopolu medialnego