Krwawa niedziela w Jemenie. Zginęło 149 osób
Wzrósł bilans ofiar śmiertelnych w Jemenie. W ciągu ostatnich 24 godzin zginęło 149 osób. Wspierająca rząd arabska koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej prowadzi ofensywę w strategicznym porcie Al-Hudajda nad Morzem Czerwonym.
Według raportu służb medycznych większość ofiar to szyiccy rebelianci Huti wspierani przez Iran. Wśród ofiar jest także ludność cywilna. Wojna w najbiedniejszym kraju na Półwyspie Arabskim nazywana jest największą współczesną katastrofą humanitarną. Działania militarne obu stron konfliktu nie oszczędzają Jemeńczyków, z których większość cierpi głód i wymaga stałej pomocy.
Wizytę w krajach Zatoki Perskiej rozpoczyna dzisiaj szef brytyjskiej dyplomacji Jeremy Hunts. W oświadczeniu wydanym przed wylotem do Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich minister kolejny raz zaapelował o natychmiastowe zakończenie wojny.
- Nie sposób oszacować społecznych kosztów wojny w Jemenie. Miliony przesiedlonych, dziesiątkujące ludność głód i choroby, lata krwawych walk. Jedynym rozwiązaniem jest polityczna decyzja o zawieszeniu broni i dążeniu do pokoju - podkreślił.
Wizyta Hunta zorganizowana została w czasie, gdy Arabia Saudyjska, po śmierci opozycyjnego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego, przeżywa największy w swojej historii kryzys wizerunkowy. Nadal nie wiadomo. gdzie znajduje się ciało publicysty zamordowanego 2 października w saudyjskim konsulacie w Stambule.