Władze Czech rozważają wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku ze złą sytuacją w szpitalach – poinformował w poniedziałek rzecznik ministra zdrowia Daniel Koppl. Decyzja gabinetu miałaby dotyczyć możliwości skierowania studentów wyższych roczników uczelni medycznych do pracy w szpitalach.
Z najnowszych danych ministerstwa zdrowia wynika, że w szpitalach jest 4885 pacjentów z Covid-19. 715 z nich jest na oddziałach intensywnej terapii. Według ekspertów większość ciężko chorych pacjentów nie została zaszczepiona. W placówkach ochrony zdrowia, także w domach pomocy społecznej brakujący personel zastępują żołnierze. Pracują już w 40 placówkach szpitalnych. Pomoc wolontariuszy organizuje także Czeski Czerwony Krzyż.
Wprowadzenie stanu wyjątkowego mogłoby pozwolić na skierowanie do szpitali studentów uczelni medycznych. Przeciwko takiemu rozwiązaniu zaprotestował minister szkolnictwa Robert Plaga. Studenci wydziałów medycznych pomagali w szpitalach na przełomie 2020 i 2021 roku oraz wiosną. Zdaniem władz uczelni takie decyzje mają zły wpływ na jakość nauczania i w przyszłości mogą doprowadzić do problemów w systemie ochrony zdrowia.
Konstytucja daje rządowi możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego na 30 dni. Taki stan obowiązywał już wiosną 2020 r. przez 67 dni oraz od 5 października 2020 r. do 11 kwietnia 2012 i trwał 189 dni. Po 30 dniach decyzja gabinetu musi zostać zaakceptowana i ewentualnie przedłużona przez Izbę Poselską Parlamentu. Decyzje w tej sprawie utrudnia sytuacja polityczna, ponieważ z obecną falą pandemii musi mierzyć się gabinet Andreja Babisza, który po wyborach 8 i 9 października br. złożył już dymisję. Nowy premier Petr Fiala ma otrzymać nominację w piątek, 26 listopada.
Czytaj także: Stworzenie nowego rządu w Czechach nie będzie łatwe. Może trwać miesiące
Urzędujący gabinet wprowadził w minionym tygodniu obowiązujące od poniedziałku ograniczenia, które pozwalają dokumentować bezpieczeństwo epidemiczne jedynie osobom, które zostały zaszczepione lub które przechorowały Covid-19 w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Tym samym pokazanie negatywnych testów na SARS-CoV-2 przy odwiedzaniu restauracji, hoteli, zakładów usługowych lub imprez masowych przestaje być wystarczające.
Zdaniem przewodniczącego Izby Lekarskiej Milana Kubka te decyzje władz są niewystarczające i zostały podjęte zbyt późno. Izba wezwała do wprowadzenia lockdownu. Kubek zaapelował także do rządu o podjęcie szybkiej decyzji wprowadzającej obowiązkowe szczepienia dla pracowników służby zdrowia, pracowników służb socjalnych oraz w szkolnictwie.