Reżim Kimów ustawia głośniki propagandowe na granicy z Koreą Południową. Planuje też wysłanie 12 mln ulotek mających przekonywać o wielkości Pjongjangu
Korea Północna ponownie ustawia głośniki propagandowe przy granicy z Koreą Południową, coraz wyraźniej akcentując zamiar zerwania dwustronnych porozumień z 2018 roku – podały we wtorek agencje Reutera i Yonhap, cytując źródła wojskowe w Seulu.
Pierwsze doniesienia o rozstawianiu głośników pojawiły się w niedzielę na fali gwałtownego pogorszenia relacji pomiędzy dwoma państwami koreańskimi. Do wtorku Korea Północna ustawiła już wzdłuż granicy około 20 takich urządzeń – przekazało źródło Yonhapu.
Oczekuje się, że reżim w Pjongjangu zacznie wkrótce nadawać przez głośniki komunikaty propagandowe i rozpocznie zapowiadaną przez siebie akcję przesyłania krytykujących Seul ulotek przez granicę z Północy na Południe.
Ulotki będą zawierać karykaturę prezydenta Korei Południowej. Maja być wysyłane w plastikowych workach wraz niedopałkami papierosów.
Władze Korei Płd. zastanawiają się, jak odpowiedzieć na dążenie Korei Płn. do wznowienia wojny psychologicznej. Przywrócenie głośników po stronie Południowej również byłoby naruszeniem porozumień z 2018 roku – zaznacza Yonhap.
Po pierwszym szczycie z udziałem przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una i prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina w kwietniu 2018 roku obie strony uzgodniły zaprzestanie wrogich działań przeciwko sobie, w tym nadawania propagandowych komunikatów z głośników i przesyłania propagandowych ulotek przez granicę.
Pjongjang ostro protestował w ostatnich tygodniach przeciwko przesyłaniu krytycznych wobec reżimu ulotek przez granicę z Południa na Północ. Mimo porozumień z 2018 roku, takie działania podejmowali między innymi mieszkający w Korei Płd. uciekinierzy z Korei Płn. Seul zapowiedział kroki prawne przeciwko odpowiedzialnym za to aktywistom.
Te zapowiedzi nie uspokoiły jednak sytuacji. W ramach działań odwetowych Korea Płn. wysadziła w powietrze biuro łącznikowe z Koreą Płd., zagroziła rozmieszczeniem sił zbrojnych na obszarach zdemilitaryzowanych i wznowieniem ćwiczeń wojskowych przy granicy. Reżim w Pjongjangu zaczął określać Koreę Płd. jako wroga.
Ministerstwo obrony Korei Płd. poinformowało w poniedziałek, że ściśle monitoruje posunięcia władz Korei Płn. Oświadczyło również, że południowokoreańskie wojsko jest „w pełni przygotowane, by natychmiast odpowiedzieć na różne możliwości”.
-Korea Północna będzie musiała za to zapłacić, jeśli podejmie działania, które udaremnią wysiłki dokonane wspólnie przez Południe i Północ na rzecz posunięcia naprzód relacji międzykoreańskich i utrzymania pokoju na Półwyspie Koreańskim - powiedziała rzeczniczka resortu Czoi Hiun Su.
Według komentatorów frustracja Pjongjangu może wynikać z przedłużającego się impasu w negocjacjach z Waszyngtonem. Dwustronne rozmowy na temat denuklearyzacji Korei Płn. i złagodzenia nałożonych na nią międzynarodowych sankcji gospodarczych nie posunęły się do przodu od zakończonego fiaskiem szczytu z udziałem Kim Dzong Una i prezydenta USA Donalda Trumpa w Hanoi w lutym 2019 roku.
-Szczerze wątpię, że będą jakieś ustępstwa ze strony Seulu – zauważa Fiodor Tertiuskij z Koomin University w Seulu w rozmowie z BBC. - Jest to spowodowane presją ze strony Waszyngtonu. Południowokoreaski prezydent Moon Jae-In pokazał, że dla niego sojusz z Ameryką jest priorytetem, a ta nie pozwoli na żadną pomoc Północy.