Konsulat Generalny Rosji w San Francisco, a także dwa inne obiekty dyplomatyczne – w Nowym Jorku i w Waszyngtonie zostały zamknięte. Rosja zapowiada reakcję – możemy przeczytać w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Decyzja o zamknięciu placówek została przekazana Moskwie przez Departament Stanu USA w czwartek i została podyktowana wcześniejszym rosyjskim ograniczeniem liczebności personelu w amerykańskich placówkach dyplomatycznych w Federacji Rosyjskiej. Strona amerykańska poinformowała również, że Kreml nie musi odsyłać do Rosji pracowników zamykanych placówek
handlowych z Waszyngtonu i Nowego Jorku i że nadal mogą oni pracować w USA.
Pod koniec lipca br. rosyjska dyplomacja ogłosi- ła, że od 1 września liczba pracowników przedstawicielstw dyplomatycznych USA w Rosji ma zostać zrównana z liczbą personelu rosyjskiego w placówkach w Stanach Zjednoczonych, czyli wynieść 455 osób. Od sierpnia ambasada USA w Moskwie straciła także dostęp do dwóch użytkowanych przez nią nieruchomości. W ramach retorsji amerykańska ambasada w Moskwie zawiesiła wydawanie w Rosji wiz nieimigracyjnych i wznowiła tę procedurę dopiero 1 września. Przy czym ograniczyła ją jedynie do Moskwy, a nie jak wcześniej również do konsulatów.
Wczoraj szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zapowiedział, że jego kraj zareaguje na zamknięcie placówek po tym, jak przeanalizuje całą sytuację. W jego opinii „historia z wymianą ataków na sankcje” została rozpoczęta przez administrację poprzedniego amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy po to, by utrudnić obecnemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi
spełnienie obietnic dotyczących normalizacji relacji z Rosją.