Kolejne represje w Rosji. Zatrzymano uczestników manifestacji

Wciąż niespokojnie w Rosji. Przez kraj ciągle przetaczają się protesty. Jak informuje OWD-Info, który monitoruje zatrzymania wczoraj doszło do kolejnych represji. 19 uczestników akcji opozycyjnych aresztowano. Protestowali oni w obronie uwięzionego Aleksieja Nawalnego oraz przeciw represjom politycznym.
W Kazaniu, głównym mieście Tatarstanu, wiec przeciwko represjom politycznym odbył się za zgodą władz lokalnych. Mimo to policja zatrzymała dziewięć osób, z których dwie zostały skazane na grzywnę.
Koordynator sztabu Nawalnego w Kazaniu Oleg Jemeljanow poinformował, że wszczęto wobec niego sprawę karną dotyczącą uchylania się od służby wojskowej. Policja przeprowadziła rewizję w domu aktywisty.
Pięć osób zatrzymano w Symferopolu na anektowanym Krymie, trzy w Moskwie, dwie w Nowosybirsku. Niektóre osoby policja zwolniła krótko po zatrzymaniu.
Zwolniony z pracy
Wczorajsze akcje w obronie Nawalnego miały formę happeningu - ludzie wychodzili na ulice i podwórka z włączonymi latarkami w telefonach komórkowych, by w ten sposób zademonstrować poparcie dla opozycjonisty. Później publikowali w mediach społecznościowych zdjęcia z akcji.
Z powodu takiej fotografii zwolniony został z pracy sanitariusz moskiewskiego szpitala koronawirusowego. Said Anwar Sulajmonow powiedział niezależnej telewizji Dożd, że władze szpitala powołały się na zakaz robienia zdjęć na terenie placówki. Na zdjęciu sanitariusz stał z włączoną latarką, w kombinezonie ochronnym na sali szpitalnej.
Były premier Rosji nie protestuje
Zdumienie internautów wzbudził były premier Dmitrij Miedwiediew, który wczoraj opublikował na Instagramie zdjęcie ośnieżonej latarni wśród drzew. Zapewnił jednak, że nie ma ono nic wspólnego z akcją w obronie Nawalnego. Latarnia (ros. fonar) na zdjęciu Miedwiediewa jest zapalona, podobnie jak latarki (ros. fonarik), które włączali uczestnicy akcji w swych smartfonach.
Tymczasem sąd w Nowosybirsku anulował postanowienie sądu niższej instancji w sprawie skargi złożonej przez współpracowników Nawalnego po próbie otrucia opozycjonisty. Gdy w sierpniu 2020 roku trafił on do szpitala w Omsku, złożyli oni skargę dotyczącą bezczynności lokalnych organów śledczych, które nie wszczęły sprawy karnej. Sąd niższej instancji uznał, że decyzja Komitetu Śledczego była zgodna z prawem. Teraz sąd wyższej instancji anulował tę decyzję i sprawa będzie rozpatrzona ponownie.
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Bartosz Lewandowski krytykuje Żurka za odwołanie sędziów: jego pismo może być oprawione w ramkę jako przykład "uzurpacji"
Piotr Duda krytykuje decyzję rządu ws. minimalnego wynagrodzenia: to powrót do antypracowniczej polityki
Najnowsze

NEWS DNIA! Co runęło na dom w Wyrkach? Okazuje się, że nie był to ruski dron

Nie tylko własna armia! Jabłoński zdradza, kto gwarantuje bezpieczeństwo

HIT! Zdobył mistrzostwo świata, teraz zagra w Pogoni Szczecin

Lekkoatletyczne MŚ: USA na czele tabeli medalowej

Bogucki o reparacjach: mamy prawny i moralny, etyczny obowiązek dochodzić tego zadośćuczynienia

FAŁSZYWY ALARM! Miał być dron przy Senacie RP, a okazało się, że to samolot-zabawka
