Mimo iż drużyna Zlatko Dalicia ostatecznie zajęła na mundialu drugie miejsce, przegrywając z reprezentacją Francji 4:2, zaskarbiła sobie wiele sympatii wśród kibiców, w tym także katolików. Wyznanie selekcjonera ekipy o roli Boga w jego życiu oraz codziennej modlitwie różańcowej obiegło światowe media i zostało wspomniane przynajmniej w jednym niedzielnym kazaniu.
Także środkowy pomocnik Mateo Kovačić złożył piękne świadectwo po finałowym meczu z Francją, zarzucając na ramiona chorągiew przedstawiającą św. Antoniego z Padwy oraz sylwetę kościoła. Tak przybrany, odebrał srebrny medal, a także pozował wraz z kolegami do wspólnych zdjęć. Wprawdzie spowodowało to docinki ze strony niektórych, jednak piłkarz wyznał później, że nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia.
Chorągiew, którą dumnie prezentował chorwacki zawodnik, pochodzi z jego rodzinnej parafii w miejscowości Sesvete, gdzie Kovačić pełnił posługę ministrancką. Później także tam poznał swoją żonę Isabel, która śpiewała w parafialnym chórze, i wziął z nią ślub. Jak sam przyznał, modli się przed każdym meczem, co daje mu siłę i inspirację do gry, a także pewność, że wszystko pójdzie dobrze. Według jego własnych słów, ma swoje słabości i zranienia jak każdy zwykły człowiek, a modlitwa i wiara pozwalają mu je przezwyciężać.