Co najmniej 18 osób zginęło w rezultacie intensywnych nalotów lotnictwa rządowego na rejony kontrolowane przez rebeliantów w Aleppo, na północy Syrii - poinformowały w nocy źródła opozycyjne. Według nich, styczeń był najtragiczniejszym miesiącem konfliktu.
Wśród ofiar znajduje się pięcioro dzieci.
Lotnictwo prezydenta Baszara el-Asada atakowało - według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka - dzielnice Hanano, Qadi Askar i Mouwasalat. Ze śmigłowców zrzucano tzw. bomby beczkowe wypełnione materiałami wybuchowymi, paliwem i kawałkami metalu.
Siły rządowe atakują rejony kontrolowane przez rebeliantów w Aleppo od połowy grudnia ub. r. powodując liczne ofiary i rujnując bloki mieszkalne. Miejscowe szpitale są przepełnione rannymi.
Obserwatorium opublikowało dane, z których wynika, że styczeń był najtragiczniejszym miesiącem trwającego od marca 2011 r. konfliktu. Potwierdzono śmierć 5794 zidentyfikowanych osób a personaliów dalszych 1000 ofiar nie zdołano jeszcze ustalić.
Opozycja i organizacje broniące praw człowieka oskarżają rząd o przetrzymywanie dziesiątków tysięcy osób, z których wiele ma być torturowanych. Według opozycji, zamordowanych mogło być nawet 11 tys. przetrzymywanych.
W konflikcie, który rozpoczął się od pokojowych protestów antyrządowych a później przerodził się w wojnę domową, zginęło - według danych ONZ - ponad 130 tys. ludzi. Ok. 1/3 ludności liczącej przed wybuchem konfliktu 23 mln, musiało opuścić swoje domy. Konflikt syryjski, który wstrząsnął całym Bliskim Wschodem, nie wykazuje oznak słabnięcia.