– Rosja zagroziła Ukrainie atakiem rakietowym. Ma to być odpowiedź na plany przeprowadzenia przez ukraińską armię manewrów z użyciem rakiet w okolicach zaanektowanego przez Moskwę Krymu – doniósł w środę portal opiniotwórczego tygodnika kijowskiego "Dzerkało Tyżnia".
Ukraińskie lotnictwo wojskowe zapowiedziało kilka dni wcześniej, że manewry odbędą się 1 i 2 grudnia. Uprzedziło tym samym linie lotnicze, by nie korzystały w tym czasie z ukraińskiej przestrzeni powietrznej w tamtym rejonie.
Odpowiedź Rosji przyszła szybko. 25 listopada rosyjskie Ministerstwo Obrony wezwało do siebie ukraińskiego attaché wojskowego w Moskwie a dzień później wręczono mu notę protestacyjną – która wg tygodnika – zawiera "jawne groźby".
"W razie przeprowadzenia przez Ukrainę manewrów rakietowych w rejonie granicy rosyjsko-ukraińskiej na Krymie Rosja grozi Kijowowi atakiem rakietowym. Jeśli Ukraina przeprowadzi takie manewry, strona rosyjska będzie, po pierwsze, zestrzeliwała ukraińskie rakiety. Po drugie zaatakuje ukraińskie wyrzutnie rakiet" – czytamy w tygodniku.
"W środę, 30 listopada, dowiedzieliśmy się także, że Rosja dostarczyła na Krym rakietowe systemy przeciwlotnicze S-300" – podkreślił portal "Zerkała Tyżnia", powołując się na ustalenia wolontariuszy z międzynarodowego portalu InformNapalm.