Rząd Kenii poinformował o zamknięciu granic dla osób przybywających z Gwinei, Liberii i Sierra Leone w obawie przed śmiercionośnym wirusem Ebola, który pochłonął już w tych krajach prawie 1200 ofiar śmiertelnych.
Kenijskie linie lotnicze Kenya Airways ogłosiły już wcześniej zawieszenie lotów do stolic tych krajów. Pasażerom, którzy wykupili już bilety zwracane są pieniądze.
Na razie nie zawieszono lotów do Nigerii chociaż w tym najludniejszym kraju Afryki wykryto 12 osób zarażonych wirusem, z których 4 zmarły. Minister zdrowia Nigerii Onyebuchi Chukwu poinformował, że 189 osób w Lagos i 6 dalszych w Enugu poddanych jest obserwacji.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Kenia jest "w wysokim stopniu" zagrożona wirusem ze względu na to, że jest jednym z najważniejszych krajów tranzytowych w Afryce.
Na międzynarodowym lotnisku Jomo Kenyatta w stolicy Kenii Nairobi sprawdzana jest temperatura wszystkich przylatujących pasażerów, chociaż zdaniem ekspertów, ryzyko zarażenia podczas podroży samolotem jest niewielkie.
Epidemia gorączki krwotocznej wywoływanej przez wirus Ebola rozpoczęła się w lutym w Gwinei i w następnych miesiącach rozszerzyła się na Liberię, Sierra Leone i Nigerię. Wirus przenoszony jest poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi osoby zakażonej.
Według danych WHO, dotychczas we wszystkich krajach afrykańskich zmarło 1.145 osób a łączna liczba zachorowań wyniosła 2.127. Organizacja "Lekarze bez granic" ocenia, że opanowanie epidemii zajmie co najmniej 6 miesięcy.