Co najmniej kilkanaście tysięcy Katalończyków wzięło udział w sobotę w kilku marszach służących upamiętnieniu referendum niepodległościowego w tym regionie z 1 października 2017 r., uznanego przez władze Hiszpanii za nielegalne. Uczestnicy manifestacji domagali się możliwości powtórzenia plebiscytu.
Według komunikatów publikowanych w mediach społecznościowych przez katalońskie organizacje separatystyczne ANC i Omnium Cultural największe marsze odbyły się w prowincjach Gerona i Tarragona.
W trakcie demonstracji odbywających się pod hasłem „Walczymy i zdobędziemy niepodległość” domagano się organizacji nowego referendum, powiewano flagami Katalonii. Część manifestantów pojawiła się z szalikami z napisem „Niepodległość”.
Katalończycy dążą do secesji
„Będziemy protestować i wywierać presję” - powiedziała dziennikarzom szefowa ANC Elisenda Paluzie, oświadczając, że celem społeczeństwa katalońskiego jest dążenie do secesji od Hiszpanii.
Liderka separatystycznej organizacji wyjaśniła, że sobotnie marsze Katalończyków nie są „tylko nostalgicznym wspomnieniem referendum z 2017 r., ale powinnością w walce o niepodległość” tego regionu.
Premier obiecał ponowne referendum
W piątek premier Katalonii Pere Aragones ogłosił w Barcelonie, że jego gabinet będzie domagać się od władz Hiszpanii wyrażenia zgody na ponowne referendum niepodległościowe w regionie. Nie sprecyzował, kiedy mogłoby do niego dojść.
Aragones, którego gabinet zdominowany jest przez separatystów, podkreślił, że władze Katalonii są zdeterminowane, by przeprowadzić „nieuniknione referendum”, i nie pójdą na żadne ustępstwa wobec rządu Hiszpanii w zamian za zgodę na organizację głosowania.