KOLEJNY SKANDAL! Znowu Polacy stali się mordercami Żydów!
Reduta Dobrego Imienia została poinformowana o nowej książce jaka ukazała się w języku francuskim: Tutsis Du Rwanda Et Juifs De Pologne. Victimes De La Même Haine? („Tutsi z Rwandy i Żydzi z Polski. Ofiary takiej samej nienawiści?”) autorstwa Jean-Charles Szurka. Już sam tytuł jest niepokojący, recenzje zaś nie pozostawiają wątpliwości: książka porównuje ludobójstwo w Rwandzie z mordami polskich chłopów na Żydach. Podjęliśmy interwencję. Reduta przygotowała list, który wysłano zarówno do autora, jak i wydawnictwa. Czekamy na odpowiedź.
Ze zdumieniem i niedowierzaniem przyjęliśmy informację o publikacji książki Tutsis Du Rwanda Et Juifs De Pologne. Victimes De La Même Haine? („Tutsi z Rwandy i Żydzi z Polski. Ofiary takiej samej nienawiści?”) autorstwa Jean-Charles Szurka, której główna teza stawia znak równości pomiędzy ludobójstwem Tutsi w Rwandzie a mordami Żydów przez Polaków(!) w okupowanej przez Niemców Polsce.
70 lat po straszliwej wojnie w autorzy przekraczają kolejne granice, aby wątpliwymi spostrzeżeniami przyciągnąć czytelnika do swoich opracowań. Badanie znanych faktów z historii Polski z okresu II wojny światowej nie jest już atrakcyjne – napaść totalitarnych potęg na bezbronny kraj; zdrada sojuszników – Francji i Wielkiej Brytanii; obojętność świata na holocaust Żydów w czasie II wojny światowej. Zadziwiającym efektem tych intelektualnych dywagacji jest fakt, że prawdziwi sprawcy – Niemcy w służbie III Rzeszy schodzą na dalszy plan, natomiast ich ofiary Polacy i Żydzi są sobie przeciwstawiani.
Chcemy zwrócić uwagę także na kilka innych faktów.
Rwanda nie została napadnięta przez inny kraj, który spustoszył jej terytorium, a następnie przeprowadzał planową eksterminację grup społecznych. Polska tak.
W Rwandzie nie było państwa podziemnego, którego wyspecjalizowane agendy jak organizacja Żegota ratowały swoich obywateli zagrożonych eksterminacją ze względu na swoje pochodzenie etniczne.
Można znaleźć podobieństwa jednak mają one wydźwięk negatywny – podobnie jak w Polsce tak i w Rwandzie świat biernie przypatrywał się trwającemu ludobójstwu. W przypadku Rwandy społeczność międzynarodowa bała się interweniować, natomiast w Polsce – nie wierzyła lub nie chciała wierzyć w to, co się dzieje. A Polacy narażali życie, aby obudzić sumienie świata. Warto prześledzić biografie chociażby Jana Karskiego, który bezskutecznie zabiegał wśród społeczności międzynarodowej o pomoc i wsparcie dla eksterminowanych Polaków żydowskiego pochodzenia; pułkownika Witolda Pileckiego, który przedostał się do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, aby założyć w nim ruch oporu i zdobyć informacje o rzeczywistej sytuacji w obozie; czy Ireny Sendlerowej ratującej tysiące dzieci żydowskiego pochodzenia. Takich bohaterów było znacznie więcej.
Na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej miały miejsce wydarzenia przywodzące na myśl sytuację w Rwandzie. Jednak nie tam, gdzie szuka ich autor książki. Porównań możemy szukać na kresach wschodnich. Tam ponad 100 000 Polaków zginęło w nieludzkich, niewyobrażalnych cierpieniach zgotowanych przez Ukraińców. Na Wołyniu i pozostałych województwach ówczesnej RP ukraiński sąsiad zabijał polskiego sąsiada. O ile o masakrze w Rwandzie wie cały świat, tak cierpienia polskich ofiar na Wołyniu nie istnieją w świadomości zachodniej opinii publicznej. Nie tylko nie zostały w jakikolwiek sposób zadośćuczynione, ale też przez dziesiątki lat były ukrywane, a na ich temat milczano.
W naszej opinii, autor przeniósł na nowy nieznany poziom sztukę formułowania wniosków na podstawie odosobnionych i uogólnionych zdarzeń.
Przypominamy autorowi, iż Polska była jedynym krajem bez rządu kolaboracyjnego, którego Państwo podziemne nakładało karę śmierci za współpracę z niemieckim okupantem, w tym denucjację Żydów i ukrywających ich Polaków. Legalny polski rząd na uchodźctwie i kierowane przez niego polskie państwo podziemne podjęło szereg działań w kwestii ratowania skazanych na zagładę Żydów. Polska była jedynym krajem okupowanej Europy, gdzie za pomoc i ukrywanie Żydów groziła kara śmierci pomagającemu i jego rodzinie. A mimo tego, to właśnie wśród Polaków najwięcej jest sprawiedliwych wśród narodów świata...
Nie zgadzamy się na takie przedstawianie historii. Wzywamy do dogłębnego zapoznania się z historią Polski okresu II wojny światowej i podjęcie refleksji na temat porównań, które Pan poczynił. W razie potrzeby służymy pomocną literaturą przedmiotu.
Reduta Dobrego Imienia
Polska Liga przeciw Zniesławieniom
70 lat po straszliwej wojnie w autorzy przekraczają kolejne granice, aby wątpliwymi spostrzeżeniami przyciągnąć czytelnika do swoich opracowań. Badanie znanych faktów z historii Polski z okresu II wojny światowej nie jest już atrakcyjne – napaść totalitarnych potęg na bezbronny kraj; zdrada sojuszników – Francji i Wielkiej Brytanii; obojętność świata na holocaust Żydów w czasie II wojny światowej. Zadziwiającym efektem tych intelektualnych dywagacji jest fakt, że prawdziwi sprawcy – Niemcy w służbie III Rzeszy schodzą na dalszy plan, natomiast ich ofiary Polacy i Żydzi są sobie przeciwstawiani.
Chcemy zwrócić uwagę także na kilka innych faktów.
Rwanda nie została napadnięta przez inny kraj, który spustoszył jej terytorium, a następnie przeprowadzał planową eksterminację grup społecznych. Polska tak.
W Rwandzie nie było państwa podziemnego, którego wyspecjalizowane agendy jak organizacja Żegota ratowały swoich obywateli zagrożonych eksterminacją ze względu na swoje pochodzenie etniczne.
Można znaleźć podobieństwa jednak mają one wydźwięk negatywny – podobnie jak w Polsce tak i w Rwandzie świat biernie przypatrywał się trwającemu ludobójstwu. W przypadku Rwandy społeczność międzynarodowa bała się interweniować, natomiast w Polsce – nie wierzyła lub nie chciała wierzyć w to, co się dzieje. A Polacy narażali życie, aby obudzić sumienie świata. Warto prześledzić biografie chociażby Jana Karskiego, który bezskutecznie zabiegał wśród społeczności międzynarodowej o pomoc i wsparcie dla eksterminowanych Polaków żydowskiego pochodzenia; pułkownika Witolda Pileckiego, który przedostał się do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, aby założyć w nim ruch oporu i zdobyć informacje o rzeczywistej sytuacji w obozie; czy Ireny Sendlerowej ratującej tysiące dzieci żydowskiego pochodzenia. Takich bohaterów było znacznie więcej.
Na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej miały miejsce wydarzenia przywodzące na myśl sytuację w Rwandzie. Jednak nie tam, gdzie szuka ich autor książki. Porównań możemy szukać na kresach wschodnich. Tam ponad 100 000 Polaków zginęło w nieludzkich, niewyobrażalnych cierpieniach zgotowanych przez Ukraińców. Na Wołyniu i pozostałych województwach ówczesnej RP ukraiński sąsiad zabijał polskiego sąsiada. O ile o masakrze w Rwandzie wie cały świat, tak cierpienia polskich ofiar na Wołyniu nie istnieją w świadomości zachodniej opinii publicznej. Nie tylko nie zostały w jakikolwiek sposób zadośćuczynione, ale też przez dziesiątki lat były ukrywane, a na ich temat milczano.
W naszej opinii, autor przeniósł na nowy nieznany poziom sztukę formułowania wniosków na podstawie odosobnionych i uogólnionych zdarzeń.
Przypominamy autorowi, iż Polska była jedynym krajem bez rządu kolaboracyjnego, którego Państwo podziemne nakładało karę śmierci za współpracę z niemieckim okupantem, w tym denucjację Żydów i ukrywających ich Polaków. Legalny polski rząd na uchodźctwie i kierowane przez niego polskie państwo podziemne podjęło szereg działań w kwestii ratowania skazanych na zagładę Żydów. Polska była jedynym krajem okupowanej Europy, gdzie za pomoc i ukrywanie Żydów groziła kara śmierci pomagającemu i jego rodzinie. A mimo tego, to właśnie wśród Polaków najwięcej jest sprawiedliwych wśród narodów świata...
Nie zgadzamy się na takie przedstawianie historii. Wzywamy do dogłębnego zapoznania się z historią Polski okresu II wojny światowej i podjęcie refleksji na temat porównań, które Pan poczynił. W razie potrzeby służymy pomocną literaturą przedmiotu.
Reduta Dobrego Imienia
Polska Liga przeciw Zniesławieniom
Reduta Dobrego Imienia
Komentarze