Już w piątek niemiecki parlament (Bundestag) będzie głosować nad projektem w sprawie legalizacji tzw. małżeństw homoseksualistów – donoszą niemieckie media. To efekt decyzji kanclerz Angeli Merkel, która ostatnio zapowiedziała członkom swojej partii, by głosowali nad tą ustawą zgodnie ze swoim sumieniem.
Agencja DPA właśnie podała, że partia CDU planuje w piątek głosowanie w sprawie ustawy legalizującej związki jednopłciowe.
Na wtorkowym spotkaniu spotkaniu parlamentarzystów CDU, Angela Merkel powiedziała posłom, by głosowali zgodnie z sumieniem i zapewniła, iż nie zamierza ich rozliczać z podjętej decyzji. DPA pisze, że w tej sytuacji jest niemal pewne, że ustawa przejdzie.
Volker Kauder, lider CDU w Bundestagu wezwał parlamentarzystów do wzięcia udziału w głosowaniu w jak największej liczbie. Powiedział też tym, którzy sprzeciwiają się „małżeństwom sodomitów”, aby szanowali swoich kolegów, którzy inaczej postrzegają tę sprawę.
Kandydat na prezydenta socjaldemokratów (SPD), były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz jeszcze we wtorek obiecał, że jego partia będzie naciskała, by głosowanie odbyło się przed końcem tygodnia.
„Süddeustche Zeitung” pisze, że SPD nie spodziewało się, iż kwestia legalizacji „małżeństw tej samej płci” faktycznie zostanie podjęta tak szybko przez CDU. Przypuszczano, że chadecy zdecydują się na głosowanie w sprawie legalizacji „homo-małżeństw” po wyborach, które odbędą się 24 września.
Piątek będzie ostatnim dniem, w którym Bundestag będzie obradował przed przerwą letnią, co oznacza, że ustawa musiałby być przyjęta jeszcze w tym tygodniu, jeśli ma być uchwalona przed wyborami.
Przemawiając na forum partii w poniedziałek wieczorem, Merkel powiedziała, że jest otwarta na głosowanie zgodnie z sumieniem w tej kwestii. Wcześniej przywódczyni „chadeków” powtarzała wielokrotnie swoje osobiste zastrzeżenia dotyczące przyznania gejowskim lub lesbijskim parom prawa do adopcji.
Zmiana stanowiska Merkel nastąpiła w wyniku sondaży pokazujących, że znaczna większość niemieckich wyborców i wszystkich innych głównych partii, opowiada się za umożliwieniem „małżeństw tej samej płci”.
Niemcy obecnie aprobują tak zwane związki partnerskie, które zostały zalegalizowane w 2001 roku. Cieszą się one licznymi prawami w wielu dziedzinach, takich jak podatki, zasady dziedziczenia, ale nie zezwalają na adopcję dzieci.
Zdaniem niemieckich analityków tą zapowiedzią Merkel otwiera drzwi dla potencjalnych koalicjantów po wyborach wrześniowych: dla socjaldemokratów (SPD), Zielonych lub Wolnych Demokratów (FDP), którzy faworyzują „małżeństwa homoseksualne”.
Jedynie partia antyimigracyjna Alternatywna dla Niemiec (AfD) sprzeciwia się sodomskim związkom, powołując się na wartości rodzinne i konieczność rodzenia przez niemieckie kobiety większej liczby dzieci.
Merkel mówiła, że jej myślenie o „homo-małżeństwach” zmieniło się po „niezapomnianym doświadczeniu”, gdy niedawno spotkała się z lesbijską parą, która opiekuje się ośmiorgiem dzieci.
Natychmiast po deklaracji szefowej niemieckiego rządu poseł Stefan Kaufmann z CDU dziękował Merkel za jej stanowisko, które pozwoli na przyspieszenie głosowania. Również szefowa agencji rządowej ds. dyskryminacji Christina Lueders powiedziała, że lesbijki i geje "nie muszą już czekać przez wiele miesięcy" na decyzję.
Kanclerz Niemiec stwierdziła też, że wg ankiety przeprowadzonej przez jej biuro, rzekomo aż 83 procent Niemców popiera legalizację „małżeństw homofilskich”.
Żądanie do pilnego zorganizowania głosowania jeszcze przed rozpoczęciem przez Bundestag przerwy letniej w piątek wieczorem, natychmiast powtórzyło wielu innych posłów. – Każdy, kto naprawdę chce równości powinien teraz pozwolić na głos w sprawie małżeństwa dla wszystkich – entuzjastycznie przekonywała Renate Kuenast z Partii Zielonych.
Przewodniczący grupy prawodawców lobbujących na rzecz praw sodomitów z CDU-CSU, Alexander Vogt pochwalił komentarze Merkel jako „przesunięcie paradygmatu” i powiedział AFP, że „teraz nie ma już drogi powrotnej”.
Lider liberalnej i pro-biznesowej partii FDP Christian Lindner również z zadowoleniem przyjął zmianę stanowiska Merkel jako „dobry sygnał zgodny z nowoczesnymi wartościami”.