Prezydent USA Joe Biden będzie w czwartek rozmawiał telefonicznie z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem i poruszy kilka tematów, w tym zaplanowane na styczeń rokowania dyplomatyczne dotyczące m.in. Ukrainy - poinformował w środę w komunikacie Biały Dom.
Przed czwartkową rozmową Biden konsultował się wcześniej w tej sprawie z przywódcami w Europie - przekazała rzeczniczka amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Emily Horne.
- Administracja USA kontynuuje konsultacje z sojusznikami i partnerami europejskimi, co jest reakcją na wzmocnienie sił militarnych Rosji na granicy z Ukrainą - podkreśla w komunikacie Horne.
- Prezydent Biden rozmawiał z przywódcami w Europie, a przedstawiciele administracji Bidena zaangażowali się w wielostronne rozmowy z NATO, UE i OBWE. Przedstawiciele ci przeprowadzili też liczne konsultacje ze swymi odpowiednikami, również z krajów wschodniej flanki NATO, dwustronnie oraz w formacie B9 Bukareszteńska Dziewiątka, a także z Ukrainą - czytamy w komunikacie Horne.
Telewizja CNN podała, że przywódcy USA i Rosji będą rozmawiali w czwartek m.in. o Ukrainie.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził agencji Reutera, że rozmowa Bidena i Putina odbędzie się w czwartek „późnym wieczorem” czasu moskiewskiego, ale nie sprecyzował, czego będzie dotyczyć.
Wysokiej rangi przedstawiciel administracji USA poinformował, że rozmowa odbędzie się na życzenie strony rosyjskiej, a USA są gotowe odpowiedzieć na „jakąkolwiek inwazję Rosji na Ukrainę”.
- Spotkania i negocjacje dyplomatów Rosji i USA w tej sprawie oraz na temat szerzej pojętych kwestii bezpieczeństwa rozpoczną się 10 stycznia - przypomina CNN.
- Rozmowy dyplomatów będą dotyczyć sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej i zbrojeń nuklearnych - podaje AFP.
17 grudnia MSZ Rosji opublikowało propozycje dotyczące tzw. gwarancji bezpieczeństwa, których Moskwa domaga się od Zachodu. Jest to projekt „traktatu pomiędzy Federacją Rosyjską i Stanami Zjednoczonymi o gwarancjach bezpieczeństwa” oraz projekt umowy Rosja-NATO.
- Stany Zjednoczone Ameryki zobowiązują się do wykluczenia dalszego rozszerzania Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego na kierunku wschodnim i do odmowy przyjęcia do Sojuszu państw należących wcześniej do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich- głosi artykuł 4 z projektu traktatu z USA.
Rosja zaproponowała też ograniczenie rozmieszczania broni jądrowej.
- Strony wykluczają rozlokowywanie broni jądrowej poza terytorium własnego państwa i wycofują takie uzbrojenie już rozlokowane poza granicami własnego terytorium - głosi artykuł 7. opublikowanego tekstu.
Kreml domaga się też, by państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego wykluczyły „rozszerzenie NATO, w tym przyłączenie Ukrainy, a także innych państw”.
Na postulaty te zareagował sekretarz stanu USA Antony Blinken, który oznajmił, że prezydent Biden uważa, iż koncepcja stref wpływów powinna zostać wyrzucona na śmietnik historii i pozostanie przy tym zdaniu.
Poprzednio liderzy USA i Rosji rozmawiali w formacie wideokonferencji, przez ponad dwie godziny, 7 grudnia. Biden zagroził wtedy Rosji bezprecedensowymi sankcjami, jeśli zaatakuje ona Ukrainę.