Język inkluzywny. Francuski minister edukacji zakazał feminizacji języka w szkołach

Według francuskiego ministra edukacji Jeana-Michela Blanquera używanie pisowni inkluzywnej w szkołach stanowi przeszkodę w czytaniu i rozumieniu słowa pisanego.
Minister edukacji Francji Jean-Michel Blanquer opublikował specjalne rozporządzenie resortu. W biuletynie skierowanym do rektorów akademii, dyrektorów uczelni i szkół oraz pracowników sektora edukacji zaznaczył, że używanie języka inkluzywnego w szkołach stanowi przeszkodę w czytaniu i rozumieniu słowa pisanego.
Język inkluzywny tworzy odpowiedniki żeńskie tam, gdzie ich, według oficjalnych reguł, nie ma. Dodatkowo zaleca zamienne używanie form gramatycznych męskich i żeńskich.
- Przestrzeganie reguł gramatycznych i składniowych ma ogromne znaczenie w sektorze edukacji - poinformował Blanquer.
- Język inkluzywny stanowi przeszkodę w czytaniu i rozumieniu pisma, ponieważ utrudnia ono czytanie na głos, podobnie jak wymowę, a tym samym naukę, zwłaszcza dla najmłodszych - zaznaczył minister.
Francuski minister edukacji zachęca jednak do feminizacji zawodów i ich funkcji.
- Wybór przykładów lub stwierdzeń podczas nauczania musi uwzględniać równość dziewcząt i chłopców, zarówno poprzez feminizację terminów, jak i walkę ze stereotypami - podkreślił.
Notre langue est un trésor précieux que nous avons vocation à faire partager à tous nos élèves, dans sa beauté et sa fluidité, sans querelle et sans instrumentalisation.
— Jean-Michel Blanquer (@jmblanquer) May 6, 2021
Les points sur les i plutôt que le point median: https://t.co/s2vLao0x6q
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Niemieckie media pesymityczne: Tusk jak "kulawa kaczka", "nie jest pewne, czy jego rząd przetrwa do 2027 roku"
Kaczyński o zwycięskiej kampanii Nawrockiego: mówiłem - "czekajmy na 11" i ta 11 przyniosła nam dobre wyniki
Najnowsze

Morawiecki u Gójskiej: „Wara od dzieci!”. Były premier ostro o hejcie i bezradności rządu

Kaczyński o zwycięskiej kampanii Nawrockiego: mówiłem - "czekajmy na 11" i ta 11 przyniosła nam dobre wyniki

Trafił w sedno polityki PO, mówiąc "cóż szkodzi obiecać". Jest reakcja KO, ale też internautów
