Przedstawiciel izraelskiego ministerstwa obrony Dan Harel wycofał licencje na eksport do Polski dwóm dużym izraelskim firmom produkującym broń. Elbit Systems Ltd. oraz Israeli Aerospace Industries (IAI) starały się o kontrakt na sprzedaż dronów do Polski. MON wie o tej decyzji od grudnia.
Decyzja – jak donoszą izraelskie media – została podjęta w wyniku sporu między firmami. Według mediów IAI podała w wątpliwość obiektywność ówczesnego polskiego wiceministra obrony Waldemara Skrzypczaka, który w korespondencji z izraelskim resortem obrony jasno poinformował, że oferta Elbit bardziej odpowiada potrzebom polskiej armii, choć przetarg na zakup dronów nie był jeszcze rozstrzygnięty.
Skrzypczak podał się do dymisji w listopadzie ubiegłego roku, m.in. w związku ze sprawą zakupu dronów. Izraelskie ministerstwo obrony jako przyczynę wycofania licencji podało "dziką konkurencję (obu izraelskich firm), która mogła wpłynąć na dwustronne stosunki (z Polską) ze względu na rezygnację polskiego wiceministra obrony zaangażowanego w tę sprawę – podaje dziennik "Haarec". Według źródła tej gazety Dan Harel wezwał dyrektorów Elbitu i IAI, by przywołać ich do porządku; miał zasugerować, że znacjonalizuje potencjalny kontrakt, zamieniając go w sprzedaż samolotów bezzałogowych na poziomie rządowym. Ale do tego nigdy nie doszło.
– To smutna historia. Obydwie firmy włożyły dużo wysiłku w kontrakt z Polską, a teraz wszystko poszło na marne – powiedziało izraelskiemu dziennikowi gospodarczemu "Globes" źródło z sektora handlu bronią. Za całą sytuację źródło to obarczyło odpowiedzialnością zarząd IAI, który według niego nie umiał pogodzić się z przegraną.
"Haarec" szacował, że potencjalny zwycięzca przetargu stracił w wyniku wycofanej licencji 150 milionów dolarów. Rzecznicy firm Elbit i IAI potwierdzili w rozmowie z "Globes", że ich licencje zostały wycofane i będą przestrzegać decyzji rządu.
Zdaniem szefa MON Tomasza Siemoniaka decyzja izraelskiego ministerstwa "nie wywraca" polskiego postępowania. W jego opinii technologicznymi liderami w dziedzinie dronów są Izrael, USA i Wielka Brytania. Minister zaznaczył też, że w dialogu technicznym uczestniczyły podmioty z całego świata.
Rzecznik MON Jacek Sońta powiedział, że ministerstwo wie o decyzji rządu Izraela od grudnia 2013 r. – Jako jedna z opcji brana jest pod uwagę ewentualność podpisania polsko-izraelskiej międzyrządowej umowy na pozyskanie przez Polskę dronów. Decyzje jeszcze nie zapadły – powiedział Sońta.
Po prostu podmiotem będzie rząd Izraela – napisał minister Siemoniak na Twitterze, nawiązując do postępowania dotyczącego systemów obrony powietrznej (w tym przeciwrakietowej), gdzie firmy z Izraela reprezentuje rządowa agencja Sibat.
Polskie wojsko wykorzystuje obecnie kilka typów bezzałogowych aparatów latających produkcji polskiej, izraelskiej i amerykańskiej. Jako pierwsze otrzymały taki sprzęt wojska specjalne; obecnie bezzałogowce są także na wyposażeniu wojsk lądowych. Plan modernizacji armii do roku 2022 przewiduje zakup kilkudziesięciu zestawów różnego zasięgu i wielkości dla wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Po etapie dialogu technicznego w resorcie obrony trwa analiza propozycji przedstawionych przez kilkunastu potencjalnych dostawców.